Wpłynęło pięć miliardów euro z KPO. Na co zostaną przeznaczone te fundusze? Na ten temat Iwona Wysocka w programie „Ludzie i Pieniądze” rozmawiała z Romanem Walasińskim, wieloletnim menadżerem w ochronie zdrowia oraz Dariuszem Wieczorkiem, prezesem Baltauditors.
– To fantastyczna informacja, ale wypłowiała. Nie uzyskaliśmy efektu „wow” i punktu, w którym te pieniądze mogłyby podnieść wartość złotówki. Natomiast znakomicie, że one się pojawiły. 20 miliardów złotych to pieniądze rozrzucone po Polsce, które dają możliwości inwestycyjne różnym grupom, gminom. Trzeba się cieszyć z tego powodu, tylko szkoda, że te pieniądze były elementem rozgrywek politycznych. Chyba nie o to chodzi. Lepiej uzyskać efekt „wow”, zaskoczyć gospodarkę i siebie samych, że nagle wpływają duże pieniądze. Część krajów europejskich już je skonsumowała i praktycznie o nich zapomniała – stwierdził Walasiński.
– Efekt „wow” pojawił się w momencie, gdy okazało się, że w Polsce następuje zmiana warty politycznej. Od 15 października mogliśmy zaobserwować umocnienie złotego, co może sugerować, że rynki w pewnym sensie zdyskontowały te wpływy do Polski. Napływające do Polski euro powoduje umocnienie złotego. Krótko mówiąc, euro jest coraz tańsze, inne waluty również. Trzeba zwrócić uwagę na kilka elementów. Straciliśmy już dużo czasu, czas na rozsądne wykorzystanie środków z KPO, a to jest ponad 250 miliardów złotych, się kurczy. Jeśli te środki nie napłyną do Polski w krótkim czasie, to będziemy mieli podejście, że trzeba te pieniądze wydać, nieważne na co, byle nie przepadły. To nie byłoby najlepsze. Polska gospodarka jest wygłodniała inwestycji. Można mieć oczekiwanie, że jednak wszyscy uczestnicy życia politycznego w Polsce będą się zachowywali w końcu bardziej propaństwowo – mówił Wieczorek.
ua