Kilka tysięcy osób w Polsce oczekuje na wykonanie kary od kilku miesięcy do kilku lat. Tutaj dosłownie natychmiast się tę karę wykonuje wobec osób, które zgodnie z prawem są posłami. Marszałek Sejmu nie stanął po stronie posłów, tylko po stronie bezprawia. Na dzisiaj panowie Wąsik i Kamiński nadal są posłami. Marszałek złamał prawo, nie interweniując w kwestii aresztowania posłów – mówił w Radiu Gdańsk Kazimierz Smoliński, pomorski poseł Prawa i Sprawiedliwości. Rozmawiał z nim Jarosław Popek.
– Mamy z jednej strony prawo, a z drugiej bezprawie przebrane w prawo. Biorąc pod uwagę to, co się dzieje w Polsce, można powiedzieć, że wykonanie kary będzie realizowane. Jest jeszcze scenariusz taki, że prezydent może uzupełnić swój akt łaski, zastosowany w 2015 roku. Mamy nadzwyczajne okoliczności. Skandaliczne było to, że policja weszła do Pałacu Prezydenckiego. Boję się o bezpieczeństwo prezydenta. W sytuacji, w której jest on poza Pałacem, policja wchodzi do jego urzędu. Nagle psuje się też miejski autobus, który tarasuje drogę i prezydent nie może wrócić. Policja wchodzi do Pałacu, do gości prezydenta. Tam nikt się nie ukrywał, prezydent ma prawo przyjąć w swoim urzędzie każdą osobę. Mamy dramatyczną sytuację, oby nie skończyło się to niekontrolowanymi zachowaniami społecznymi – zaznaczył „Gość Dnia Radia Gdańsk”.
Zdaniem pomorskiego posła Prawa i Sprawiedliwości, zatrzymanie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika było bezprawne, ponieważ nadal są oni posłami.
– Kilka tysięcy osób w Polsce oczekuje na wykonanie kary od kilku miesięcy do kilku lat. Tutaj dosłownie natychmiast się tę karę wykonuje wobec osób, które zgodnie z prawem są posłami. Marszałek Sejmu nie stanął po stronie posłów, tylko po stronie bezprawia. Sam powiedział, że czeka na rozstrzygnięcie Izby Pracy, do której złożył odwołanie. Izba Pracy spotyka się dopiero dzisiaj i stwierdzi, czy wygaszenie mandatów tym osobom było skuteczne czy nieskuteczne. Po takim orzeczeniu izby Sądu Najwyższego marszałek ogłasza wygaszenie mandatu w Monitorze Polskim i dopiero to powoduje wygaszenie mandatów. Na dzisiaj panowie Wąsik i Kamiński nadal są posłami. Marszałek złamał prawo, nie interweniując w kwestii aresztowania posłów – ocenił.
Smoliński uznał jednak za mało prawdopodobne, że prezydent uzna, że Sejm działa w niepełnym składzie oraz odeśle ustawę budżetową do Trybunału Konstytucyjnego, a następnie rozwiąże Sejm.
– Marszałek Hołownia już wie, jaki będzie wyrok Izby Pracy Sądu Najwyższego, skoro powiedział, że będzie dualizm. To oznacza, że uzna ona dzisiaj, że wygaszenie mandatów jest skuteczne. Wówczas będziemy mieli sytuację, że rzeczywiście dwóch posłów nie będzie, ale to wcale nie oznacza, że Sejm nie działa w pełnym składzie. Takie sytuacje się zdarzają. Wygaszenie mandatów to rzecz, która zdarza się kilkakrotnie w trakcie kadencji Sejmu. Nie jest to moim zdaniem podstawa do zakwestionowania ustawy budżetowej. Chyba, że Izba Pracy uzna, że nie jest właściwa w tym zakresie i sprawa została rozstrzygnięta przez drugą izbę. Wówczas rzeczywiście posłowie odbywaliby karę pozbawienia wolności i nie mogli brać udziału w posiedzeniu Sejmu – przyznał.
Pytany o to, czy obecna sytuacja nie wpłynie negatywnie na zagraniczny wizerunek Polski, „Gość Dnia Radia Gdańsk” stwierdził, że był on psuty przez ostatnich osiem lat.
– Polska przez osiem lat miała psuty wizerunek zagraniczny. Cały czas się mówiło o tym, że w Polsce jest dyktatura. Bardziej tego wizerunku zewnętrznego nie można psuć. Prezydent chce przekazać światu tę informację. Uważam, że słusznie. Po to jest operacja specjalna pułkownika Sienkiewicza, żeby Polacy nie wiedzieli z mediów publicznych, co się w Polsce dzieje i jaką mamy sytuację. Dlatego słusznie prezydent chce zrobić konferencję, być może skorzysta też z prawa orędzia. Nadal uważam, że jest szansa na współpracę rządu z prezydentem, jeśli ustawy będą w interesie Polski, a nie w interesie zagranicy. Na pewno pan prezydent nie będzie miał nic przeciwko takim ustawom – podkreślał.
ua