Rząd nie myśli o przejęciu portu w Elblągu – zapewnił we wtorek wiceminister aktywów państwowych Zbigniew Ziejewski. Zapowiedział również, że 16 stycznia w Ministerstwie Infrastruktury odbędzie się spotkanie w sprawie pogłębienia toru wodnego w elbląskim porcie. Czy to światełko w tunelu? Na ten temat w audycji „Ludzie i Pieniądze” Iwona Wysocka rozmawiała z prof. Henrykiem Ćwiklińskim, ekonomistą, oraz Arkadiuszem Zglińskim, dyrektorem Portu Elbląg.
– Cieszę się, że dojdzie do spotkania ws. pogłębienia toru wodnego w elbląskim porcie. Najważniejsi aktorzy będą w to zaangażowani. Muszę przyznać, że przed 15 laty byłem przeciwnikiem przekopu w tamtym miejscu. Liczyłem na to, że Rosja będzie się cywilizować. Okazało się przeciwnie. Skoro powiedziano „A” i zrobiono sam przekop, to czas na dalsze kroki, które trzeba podjąć. Dlatego dobrze, że spotykają się włodarze zarządu Portu Elbląg, przedstawiciel Ministerstwa Aktywów Państwowych i przedstawiciel Ministerstwa Infrastruktury. To, że mamy do czynienia z municypalnym zarządem portu w Elblągu, to dokładnie to, co przewiduje ustawa o portach i przystaniach morskich. Zarządy największych portów polskich, czyli Gdyni, Gdańska, Szczecina i Świnoujścia są państwowe, natomiast wszystkie pozostałe są municypalne. Moje gratulacje dla pana Arkadiusza Zglińskiego, który stoi na straży tej własności i w praktyce sprzeciwia się centralizacji oraz przysłania aktywisty partyjnego na prezesa tego portu. Liczę na to, że zostaną zrealizowane konkretne postanowienia i pojawi się światło dla planowanych inwestycji, czyli pogłębienia wejścia do portu, a także pogłębienia rzeki Elbląg – stwierdził prof. Ćwikliński.
– Nie spodziewaliśmy się innego rozwiązania problemu, jak właśnie takiego, które teraz następuje. Dziwi nas tylko opór materii. Port stał się zakładnikiem polityki byłego już rządu. Dzisiaj wiemy, że temat idzie do przodu. Tory wodne będą pogłębione, co zapewni dostęp do elbląskiego portu. Jeśli powiedziało się „A”, trzeba powiedzieć i „B”. Kanał przez Mierzeję Wiślaną stał się faktem, części wykonanej inwestycji nie da się już zasypać. W dalszej kolejności trzeba zapewnić dostęp do tych terminali, na które samorząd przeznaczył ogromne nakłady finansowe, aby port elbląski mógł funkcjonować i świadczyć usługi przeładunkowe. Nikt nie spodziewał się, że dojdzie do takiego stanu, że będzie stan wojny Rosji z Ukrainą. Po raz kolejny Rosja pokazała poprzez swoje zapędy totalitarne, że nie możemy, jako port elbląski, koncentrować się wyłącznie na współpracy z Federacją Rosyjską. Czekamy na spotkanie w ministerstwie. Mamy swoje strategie, plany rozwojowe. Przekażemy informacje dotyczące obecnej infrastruktury elbląskiego portu i koniecznych nakładów inwestycyjnych – zapowiedział Zgliński.
ua