W Elblągu zaczęła się likwidacja jednego z najstarszych miasteczek handlowych. W „Miasteczku przy czołgu”, jak nazywają sklepiki elblążanie, burzone są cztery pawilony należące do miasta. Miejsce przeznaczono na tereny rekreacyjne.
Czynne pozostały jeszcze pawilony, których właścicielami są sami sklepikarze. – Klienci jeszcze są, przyzwyczaili się do mojego sklepu. W końcu 30 lat na to pracowałam – mówi właścicielka sklepu z damską bielizną „Matylda”.
Nieliczni klienci szczerze przyznają, że miasteczko nie wytrzymało konkurencji ze strony licznych dyskontów, które powstały w okolicy.
– Tu blisko są aż trzy „Biedronki”, a w miasteczku były głównie produkty spożywcze – wyjaśnia pani Edyta.
DŁUGOLETNIE PRZYGOTOWANIA DO LIKWIDACJI
Władze miasta od lat przymierzały się do likwidacji miasteczka handlowego. Wiele pawilonów od lat jest zamkniętych.
– Trwają prace nad docelowym rozwiązaniem dotyczącym pawilonów przy alei Armii Krajowej. Brak jest również środków finansowych w budżecie Zarządu Budynków Komunalnych na remont obiektów. 50 obiektów stanowi własność dzierżawców i bezumownych użytkowników terenu, a jakiekolwiek plany modernizacji tych obiektów należą do ich właścicieli. Teren, na którym postawione są pawilony, przeznaczony jest w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego obszaru Śródmieście-Północ w Elblągu pod teren zieleni publicznej urządzonej, w związku z czym nie ma aktualnie planu na jego zbycie – wyjaśnia Łukasz Mierzejewski z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Elblągu.
Na razie nie wiadomo, jaki będzie los tych sklepów, które jeszcze funkcjonują. „Miasteczko przy czołgu” powstało na początku lat 90. ubiegłego wieku.
Marek Nowosad/kł