Osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata i zakaz pracy na stanowisku pielęgniarki przez rok, taki wyrok zapadł w głośnej sprawie śmierci półrocznego dziecka, którego nie przyjęto w szpitalu Kartuzach.
Na ławie oskarżonych w Sądzie Rejonowym w Kartuzach zasiadała oddziałowa Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Kartuzach Bożena S. Zdaniem prokuratury to ona w 2008 roku odesłała matkę z ciężko chorym dzieckiem do przychodni, bo kobieta nie miała skierowania do szpitala. Matka pojechała więc z dzieckiem do Sierakowic. Tam w poczekalni Dawid nagle źle się poczuł i mimo reanimacji zmarł.
Prokurator żądał dla pielęgniarki kary dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata, 10 tysięcy złotych zadośćuczynienia na rzecz matki dziecka oraz zakazu zajmowania stanowiska oddziałowej na okres pięciu lat.
Sąd zmienił kwalifikację prawną czynu z nieumyślnego spowodowania śmierci na nieumyślne narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i skazał pielęgniarkę na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Wyrok nie jest prawomocny.
Do zdarzenia doszło w marcu 2008 roku. Michalina S. mieszkanka miejscowości Kolonia pod Sierakowicami pojechała źle czującym się dzieckiem do lekarza w Kartuzach. Lekarz stwierdził ciężki stan dziecka i polecił zgłosić się z chłopczykiem do kartuskiego szpitala. Tam z izby przyjęć kobietę skierowano do SOR, gdzie dziecka nie zbadał żaden lekarz. Matka usłyszała od pielęgniarki, że najpierw ma przynieść skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu. Dziecko zmarło prawdopodobnie na sepsę.
ga/mat