Przyjechał z kolegą do bazy firmy kurierskiej po paczkę, ale zainteresował się zaparkowanym otwartym samochodem dostawczym. Ze stacyjki ukradł kluczyki. Za ich zwrot zażądał pieniędzy.
W miniony czwartek po południu do bazy firmy kurierskiej na terenie powiatu słupskiego podjechali dwaj mężczyźni. Jeden skierował się do budynku po odbiór paczki, drugi podszedł do zaparkowanego otwartego samochodu dostawczego i wykorzystując chwilową nieobecność kuriera, wyjął ze stacyjki kluczyki. Gdy kierowca dostawczaka zorientował się, że kluczyki zostały skradzione, sprawcy już nie było.
– Z dokumentów przewozowych wynikało, że adresat paczki mieszka w Lęborku – informuje st. asp. Marta Szałkowska z KPP Lębork. – Pokrzywdzony ustalił numer jego telefonu i w ten sposób udało mu się skontaktować z jego kolegą, podejrzanym o kradzież. Obydwaj byli już w drodze do Lęborka i tam właśnie pokrzywdzony miał odebrać swoją własność. Sprawca nie chciał jednak zwrócić właścicielowi kluczyków za darmo, zażądał za to 500 złotych. Twierdził, że skoro on i jego kolega „fatygowali” się jadąc z Lęborka po paczkę, należy mu się „zadośćuczynienie”. Korzyści żadnej jednak nie osiągnął, bo został zatrzymany przez mundurowych. Kluczyki o wartości 2000 zł trafiły do właściciela, a podejrzany 39-letni lęborczanin za kratki.
Jak informuje policja, mężczyzna, który ukradł kluczyki ze stacyjki, był pod wpływem alkoholu. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty kradzieży oraz żądania korzyści za zwrot bezprawnie zabranej rzeczy. Grozi mu kara nawet 8 lat pozbawienia wolności.
oprac. ar