Nikt nie zauważył, że dzieci wyszły ze szkoły. Para 6-latków odnaleziona w galerii handlowej

00000 banerkontakt

Dwoje sześciolatków, niezauważonych przez nauczycieli i woźne, wyszło ze Szkoły Podstawowej nr 27 w Gdańsku-Wrzeszczu. Po półtorej godzinie znaleziono je w galerii handlowej. Dzieci opuściły szkołę podczas zajęć świetlicowych. Chłopiec i dziewczynka powiedzieli opiekunce, że chcą wyjść do toalety. Poszli jednak do szatni i zabrali kurtki. Drzwi wyjściowe ze szkoły zamykane są na pilota, więc nie udało się im od razu wyjść na zewnątrz. Jak tłumaczy dyrektor szkoły Adam Perzyński, dzieci poczekały na odpowiednią okazję. – Zaczekały na moment, w którym drzwi zostały otwarte, bo jeden z rodziców wyprowadzał swoje dziecko. „Podczepiły” się pod tego rodzica i opuściły szkołę, mówi dyrektor.

Po kilku minutach, gdy zorientowano się, że dzieci nie wróciły do świetlicy, rozpoczęto poszukiwania. Okazało się, że maluchy poszły do oddalonej o 1,5 kilometra galerii handlowej. Tam znalazł je pracownik sklepu, który zadzwonił do rodzica jednego z nich. Dyrektor szkoły zapewnił reportera Radia Gdańsk, że po incydencie wzmożono czujność, ale nigdy nie ma gwarancji. – Szkoła nie jest więzieniem, z którego nie można wyjść. Nie jest też twierdzą, do której nie można wejść. Jeżeli ktoś twierdzi, że są takie szkoły, to ja się z tym nie zgodzę. Ja ze swojej strony dołożę wszelkich starań, żeby taka sytuacja się nie powtórzyła, zapewnił dyrektor.

W związku z incydentem dyrektor szkoły ukarał naganą jedną pracownicę, a trzy – upomnieniem. Sprawą zajęło się także Kuratorium Oświaty w Gdańsku.

ga/mmt
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj