Jutro biegi parkrun obchodzą na świecie X rocznicę powstania oraz trzy lata w Polsce, które swoją inaugurację miały w Gdyni. Z tej okazji rozmawiamy z koordynatorem parkrun Polska, Jakubem Fedorowiczem z Gdyni, który kilka lat temu postanowił zainicjować projekt biegowy w Polsce – W 2010 roku przebywałem w Północnej Anglii, gdzie właśnie do udziału w parkrun namówił mnie kolega z biura, który koordynował inicjatywę w Newcastle upon Tyne.
Po powrocie do Polski pomyślałem, że w związku z faktem, iż nie było w Polsce podobnej inicjatywy, może warto spróbować zaszczepić ideę parkrun wśród naszych biegaczy. Powołując się na moją styczność z parkrun w Newcastle upon Tyne skontaktowałem się z Paulem Sinton-Hewitt-em, założycielem oraz szefem parkrun i przedstawiłem mu pomysł rozszerzenia parkrun o Polskę. W owym czasie poza granicami Wielkiej Brytanii parkrun odbywał się tylko w Danii i Australii, więc Polska była czwartym krajem, który wyraził chęć organizowania biegów.
Pomysł okazał się strzałem w przysłowiową dziesiątkę. Dzisiaj jest 13 lokalizacji w Polsce, wśród których zarejestrowanych jest blisko 20 000 tysięcy polskich biegaczek i biegaczy. Biegi parkrun odbywają się także w Trójmieście i przyciągają w każdą sobotę – tłumy miłośników biegania.
Co ciekawe, w pierwszym biegu parkrun Polska, który odbył się 15 października 2011 roku – uczestniczyło 5 osób i wielu twierdziło, że nie da się organizować biegów w każdą sobotę, w dodatku to za darmo.
Jednak się udało, czego dowodem jest poniższy wywiad z Jakubem Fedorowiczem – namawiającym Polki i Polaków do udziału w biegach parkrun.
Maciej Gach: 10 lat parkrun na świecie i trzy lata parkrun w Polsce. Warto było zainicjować taką formułę biegów z Wielkiej Brytanii do naszego kraju?
Jakub Fedorowicz: Jak pokazały te 3 lata i obecny rozwój parkrun w Polsce, z pewnością tak. Pomimo trudnych początków udało się nam zorganizować lokalizacje biegów w kilkunastu miastach Polski i zachęcić do udziału w naszych sobotnich spotkaniach tysiące Polaków. Inicjatywa parkrun ma wiele pozytywnych aspektów, dla których zawsze warto ją organizować. To, co wyróżnia parkrun na tle innych przedsięwzięć to jego różnorodny charakter.
Poza samym bieganiem, które jest oczywiście naszym głównym celem istnieje drugie, równie ważne oblicze parkrun, które dotyczy aspektu społecznego. Nasze biegi organizowane są przez wolontariuszy rekrutujących się spośród biegaczy, jak również tych przedstawicieli społeczności lokalnych, którzy pomimo że nie biegają, chcą dać coś swojej społeczności. W organizację biegów często zaangażowani są nie tylko uczestnicy czy też mieszkańcy, ale również poprzez udzielane wsparcie samorządy lokalne, lokalne firmy oraz inne instytucje. Tak więc, parkrun daje korzyści zarówno sportowe, jak i te związane z aktywizowaniem i rozwojem społeczności.
Spodziewałeś się takiego zainteresowania biegami parkrun w naszej ojczyźnie? Biegi są bezpłatne, koordynatorzy robią to za darmo, a w Polsce niestety praca społeczna po latach komuny nadal kuleje.
Parkrun to oddolna inicjatywa społeczna opierająca się na zaangażowaniu wolontariuszy w organizację biegów. Często mówimy, że parkrun to inicjatywa tworzona przez biegaczy dla biegaczy, co chyba dobrze oddaje ideę parkrun. Czy spodziewałem się takiego zainteresowania? Być może obawy, że nie znajdziemy osób, które chciałyby zaangażować się w parkrun na zasadzie wolontariatu towarzyszyły nam na początku.
Czas i zainteresowanie organizacją biegów parkrun pokazały, że takie myślenie było bezpodstawne. W Polsce istnieje ogromny potencjał jeżeli chodzi o potrzebę zaangażowania się w różne pro-społeczne działania. To, co jest istotne w tym względzie, to umożliwienie wykorzystania tego potencjału przez ludzi. Patrząc na wielu z naszych wolontariuszy, organizacja parkrun i wspieranie uczestników sprawiają ogromną radość i dają dużą satysfakcję. Umożliwiając naszym uczestnikom udział w charakterze organizatorów pokazujemy, że biegi parkrun należą do nich i są ich wyłącznym dziełem.
Od kilku lat trwa prawdziwy boom na bieganie w Polsce i wciąż przybywa nam nowych uczestników.
Tak, bieganie stało się w Polsce niezwykle modne i nikt dzisiaj nie ogląda się już za biegaczami na ulicach. Ale moda, jak to moda – zawsze przemija. Mam nadzieję, że do tego czasu zachęcimy kolejne tysiące ludzi do biegania i wyrobienia w sobie nawyku regularnej aktywności fizycznej, aby była ona stałym elementem życia. To jeden z celów, który przyświeca nam w ramach parkrun.
Pomagasz w organizacji biegów w Gdyni, gdzie regularnie na starcie staje ponad 100 uczestników. Sąsiednia lokalizacja parkrun Gdańsk ma z kolei obecnie największą frekwencją w Polsce. Można powiedzieć, że Trójmiasto jest stolicą parkrun Polska?
Wprawdzie w Trójmieście parkrun Polska miał swój początek i w tym znaczeniu można powiedzieć, że jest to ważne miejsce na mapie polskich lokalizacji naszej inicjatywy, ale nie chciałbym określać Trójmiasta mianem stolicy w związku z odnotowywaną tutaj frekwencją. Wiem, jak wspaniałą społeczność parkrun tworzą uczestnicy z Trójmiasta, do których zresztą należę. Jeżeli jednak chodzi o frekwencję, to jest kwestia drugorzędna.
Nasze biegi organizujemy wszędzie tam, gdzie jest choćby niewielka grupa osób, które chciałyby prowadzić i uczestniczyć w parkrun. Wszystkie lokalizacje są dla nas równie ważne i wspaniałe, jak również poprzez zaangażowanie społeczności w organizację parkrun, wszystkie zasługują na równe uznanie. Oczywiście, większe ośrodki będą miały zawsze liczniejsze grono uczestników i w tym względzie Trójmiasto jest uprzywilejowane mając dwie lokalizacje. To jednak nie ma znaczenia jeżeli chodzi o sposób w jaki patrzymy na nasze lokalizacje.
Patrząc z perspektywy czasu, co według Ciebie jest największym sukcesem parkrun Polska?
Myślę, że największym sukcesem jest to, że udało się nam przekonać tak wiele osób do regularnego biegania i czerpania z tego ogromnej frajdy. Wielu z naszych uczestników zaczynało bieganie z parkrun i teraz wspina się na kolejne poziomy, jeżeli chodzi o biegowe wtajemniczenie. Dodatkowo, za sukces należy chyba uznać ogromne zaangażowanie ludzi w organizację biegów i popularyzację idei parkrun oraz satysfakcję, jaką z tego czerpią.
Jest 13 lokalizacji, 14 zadebiutuje już w najbliższą sobotę podczas bicia rekordu Guinnesa – opowiedz coś o tym jednodniowym przedsięwzięciu?
Pomysł na próbę pobicia rekordu Guinessa zrodził się w związku z kolejną, 10 rocznią powstania parkrun. Zastanawialiśmy się w gronie koordynatorów parkrun w poszczególnych krajach uczestniczących w parkrun, w jaki sposób uczcić okrągłą rocznicę parkrun i wygrał pomysł, aby po prostu spotkać się na naszych biegach w jak najliczniejszym gronie. A że w sobotnich biegach notowaliśmy już na świecie frekwencję przekraczającą 80 000 uczestników pomyśleliśmy, że może udałoby się nam złamać barierę 101 000, która to stanowi obecnie rekord Guinnessa, jeżeli chodzi o frekwencję w ramach biegu na 5 km. Taka liczba biegaczy wzięła udział w czerwcu 2006 roku biegu organizowanym przez jedną z brytyjskich fundacji w 23 lokalizacjach. Tak więc, zapraszam do udziału w parkrun w najbliższą sobotę – być może będzie nas ponad 101 000?
Do rodziny parkrun należy już 9 państw. Jak na tle innych światowych lokalizacji radzi sobie Polska?
Polska była trzecim krajem poza Wielką Brytanią, gdzie rozpoczęto organizację parkrun. Na mapie parkrun jesteśmy jeszcze wciąż małą społecznością, ale stale rośniemy. Dla przykładu Wielka Brytania to ponad 300 lokalizacji i ponad 700 000 zarejestrowanych uczestników.
W naszym przypadku to odpowiednio 13 lokalizacji i 20 000 zarejestrowanych biegaczy. Dzięki naszym sponsorom, którzy wspierają organizację parkrun w Polsce mamy nadzieję na dalszy, szybki rozwój w przyszłym roku. Oczywiście, jeżeli chodzi o naszych uczestników oraz poziom pozytywnej energii i radości z biegania z pewnością jednak jesteśmy w ścisłej czołówce.
W krajach anglosaskich biegi parkrun organizowane są w gminach, które liczą ledwie po 2 tysiące mieszkańców i uczestniczy w nich pół miasteczka. Jak wiadomo biegi parkrun mogą odbywać się wszędzie bez względu na frekwencję. W jaki sposób namówiłbyś inne społeczność do podjęcia się koordynacji biegów parkrun u siebie?
Parkrun to bardzo prosta i jednocześnie bardzo atrakcyjna formuła łącząca ze sobą ideę masowego sportu z elementem społecznym. Jest to przy tym inicjatywa, która nie wymaga wielkich nakładów, które często towarzyszą cyklicznym imprezom. Jako organizator parkrun w Polsce zapewniamy lokalizacjom potrzebny sprzęt i pokrywamy koszty związane z organizacją parkrun. To czego potrzeba, aby zorganizować biegi parkrun w nowej miejscowości, to osoba lub osoby chętne do koordynowania spotkań w ramach parkrun. Wszędzie, gdzie parkrun istnieje, nasi koordynatorzy otrzymują wiele pozytywnych komentarzy i podziękowań w związku z organizowanymi biegami. To chyba najlepsza rekomendacja.
Plany parkrun Polska na przyszłość?
W kolejnych miesiącach będziemy starali się zachęcić kolejne społeczności do podjęcia się organizacji biegów parkrun na swoim terenie. Mam nadzieję, że uda się nam w pozytywny sposób odpowiedzieć na wszystkie napływające zapytania i zgłoszenia. Szczególnie zależeć będzie nam na wschodniej części kraju, gdzie nie mamy jeszcze żadnej lokalizacji. Poza tym, chcielibyśmy poprzez parkrun zachęcić do udziału w biegach więcej pań, których odsetek jest wciąż niski, jeżeli chodzi o populację biegających w Polsce i znacząco odbiega od liczby kobiet uczestniczących w biegach np. w Wielkiej Brytanii.
Dlaczego warto wstać rano w sobotę i stawić się o 9:00, aby przebiec 5 km?
Ponieważ daje to mnóstwo pozytywnej energii na cały weekend. Poza tym, poranne bieganie powoduje, że o godznie 10:00 mamy już zaliczoną aktywność fizyczną i cały weekend przed nami. Nie można nie wspomnieć również o wspaniałej atmosferze, która zawsze towarzyszy naszym biegom. To również porządny zastrzyk pozytywnej energii. Śmiem twierdzić, że z parkrun wychodzimy będąc lepszymi ludźmi, z pewnością bardziej uśmiechniętymi.
Fot. 1 – Jakub Fedorowicz
Fot. 2 – Alicja Kołecka
Fot. 3 – parkrun UK
Fot. 4 – parkrun Warszawa-Praga