Od połowy kwietnia nie będzie już działał słupski Punkt Zbiórki Darów „Dobre Miejsce” dla Ukraińców, który od prawie dwóch lat prowadziła Fundacja Lokalsi. Uchodźcy mogli tam dostać m.in. ubrania, jedzenie oraz artykuły chemiczne. O pracy punktu, o ponad dwuletnim wsparciu mówi gość Joanny Mereckiej-Łotysz, Urszula Markowska z Fundacji Lokalsi, która prowadzi to wyjątkowe miejsce.
– Powód likwidacji, zamknięcia „Dobrego Miejsca”, jest bardzo prozaiczny, brak pieniędzy i wolontariuszy – informuje Urszula Markowska ze słupskiej fundacji. – Kończy nam się finansowanie na prowadzenie punktu. Trochę nas pokonały rachunki. Czasem, co oczywiste, płacimy ze swoich. Pisałyśmy do miasta o umorzenie rachunku za ogrzewanie, to ponad 3 tysiące złotych. Dostałyśmy miejsce, które doprowadziłyśmy to przyzwoitego stanu. Płacimy za nie 500 zł miesięcznie. Dla fundacji, która nie zarabia, to jest sporo. Nie mamy już z czego dokładać, a projekt i środki z Fundacji Batorego już się skończyły. Kolejne projekty są niestety na tak zwane działania miękkie, a więc nie na rachunki – dodaje.
Przez ostatni Punkt Zbiórki Darów działał dzięki środkom z Fundacji Batorego. Miesięczny koszt utrzymania punktu pomocy uchodźcom przy ul. Kopernika 2 to tysiąc złotych. Do połowy kwietnia „Dobre Miejsce” czynne jest w poniedziałki i środy. Każdorazowo korzysta z niego około 100 osób.
Jak toczyły się losy punktu, kto włączał się w pomoc uchodźcom przez ostatnie dwa lata? Posłuchaj:
Joanna Merecka-Łotysz/ar