Tysiące białych róż, na słupach flagi z napisem „Jesteś w naszych sercach” i setki wpisów do księgi kondolencyjnej. Gdynia żegna dzisiaj zmarłą w niedzielę aktorkę Annę Przybylską. Setki osób przyszły pożegnać Annę Przybylską do kościoła Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, gdzie odprawiana była msza żałobna w intencji zmarłej aktorki. Okolice świątyni i gdyńskiego InfoBoxu, gdzie można wpisać się do księgi kondolencyjnej, przystrojono tysiącami białych róż.
Ksiądz w trakcie homilii mówił między innymi, że dla Anny Przybylskiej najważniejsze były miłość, przyjaźń i dzieci. Powiedział też, że księga jej życia miała 35 stron. – Chciałoby się krzyknąć: „za szybko Panie nam ją zabrałeś”.
Mszy na placu przed kościołem przysłuchiwały się setki osób. Nie wszyscy zmieścili się w środku. Aktorka została pochowana na cmentarzu przy parafii pod wezwaniem świętego Michała Archanioła w Gdyni Oksywiu.
Ksiądz w czasie mszy mówił: – Panie, nie mamy do ciebie żalu, że ją zabrałeś, ale dziękujemy, że dałeś nam ją na 35 lat. Jej śmierć porównywano do złamanej róży. Jarosław Bieniuk odczytał list mamy Anny Przybylskiej, w którym dziękowała wszystkim za wsparcie córki w czasie choroby. – Dałam Ci Aniu dar życia, lecz niespodzianie zabrał go los. Byłaś silna i waleczna, lecz tej walki nie mogliśmy wygrać. Razem z sobą zabierasz cząstkę każdego z nas, w zamian zostawiając ogromną wyrwę w naszych sercach. Otaczaj nas opieką i wyczekuj ponownego spotkania w wieczności. Spoczywaj w pokoju, pisała w liście Krystyna Przybylska.
W trakcie mszy pismo święte czytał Cezary Pazura. Znanych osób na pogrzebie było więcej, ze swoją koleżanką przyjechali pożegnać się między innymi Olaf Lubaszenko, Kuba Wojewódzki czy Katarzyna Figura. Dominowali jednak zwykli gdynianie, którzy aktorkę znali jedynie z ekranu telewizora. Mimo to nikt nie mówił o niej Anna, wszyscy nazywali ją po prostu: Anią.