Odbędzie się proces w sprawie Klaudii Gajtkowskiej ze Słupska. 16-latka na pasach została potrącona przez samochód. Dziewczyna doznała poważnych obrażeń czaszki i przez trzy miesiące przebywała w śpiączce. Cały czas jest rehabilitowana. Śledztwo w tej sprawie dwa razy umarzała słupska prokuratura, nie dopatrując się winy kierowcy Mateusza R., który potrącił dziewczynę. W opinii śledczych, przekroczył on dozwoloną prędkość, ale główną przyczyną wypadku było wtargnięcie nastolatki na jezdnię. Również Sąd Rejonowy w Słupsku odrzucił prywatny akt oskarżenia.
– Mateusz R. zdołałby wyhamować samochód, gdyby jechał 48,6 km/h, a dozwolona prędkość w tym miejscu wynosiła 70. Zdaniem biegłych Klaudia Gajtkowska wtargnęła na jezdnię i kierowca nie miał szans na uniknięcie zderzenia, uzasadniała ówczesną decyzję sędzia Kamila Legowicz.
Rodzina złożyła zażalenie do sądu okręgowego, który nakazał jednak przeprowadzić proces. – Cieszę się, że sąd wysłuchał naszych argumentów. Kierowca jechał 14 km za szybko i naszym zdaniem co najmniej przyczynił się do wypadku, mówiła po decyzji sądu matka Klaudii.
Pełnomocnik rodziny mecenas Paweł Skowroński złożył do akt sprawy dodatkową opinię w sprawie okoliczności wypadku. Rodzina dziewczyny podkreśla, że ma świadków, którzy zeznają, że dziewczyna nie wtargnęła na jezdnię i zatrzymała się przed „zebrą”.
16-latnia Klaudia Gajtkowska cały czas jest rehabilitowana. Jest też pierwszą osobą, którą udało się wybudzić ze śpiączki w warszawskiej klinice Budzik.