Adam Kownacki to pięściarz, którego nazwisko jeszcze przed dwoma laty zestawiano w potencjalnych walkach ze światową czołówką, w tym z ówczesnym mistrzem świata Deontayem Wilderem. Pokonywał Artura Szpilkę i Chrisa Arreolę. Jak się okazało na początku marca, to nie Wilder zatrzymał Kownackiego, a 24-latek z Pomorza – Kacper Meyna, który obronił tym samym tytuł mistrza Polski w kategorii ciężkiej.
Kacper Meyna pochodzi z liczącej ponad 1 tys. mieszkańców wsi Gołubie w gminie Stężyca. Przygodę z boksem zawodowym rozpoczął niespełna pięć lat temu. Stoczył dotychczas trzynaście zawodowych pojedynków, z których wygrał dwanaście. Triumf z 2 marca, gdy rozprawił się z Kownackim, bez wątpienia należy do najcenniejszych w jego dotychczasowej karierze.
– Nie spodziewałem się, że skończę go tak szybko, w 42 sekundy. Najpierw chciałem troszeczkę pouciekać, wziąć go na dystans i wymęczyć. No ale trafiłem go, był klincz, on znowu ruszył, potem trafiłem go prawym i lewym i resztę dokończyłem w narożniku – wspominał pięściarz.
Zanim Meyna trafił pod skrzydła Macieja Brzostka, zaczynał w amatorskim boksie w jednym z kościerskich klubów. Trafił tam po namowie kolegów, którzy dostrzegli w nim chęci i zapał do sportu.
– Byłem „brojem” w szkole. Nauczyciele za bardzo mnie nie lubili. Zawsze lubiłem sport i trenowałem, co się dało. Koledzy powiedzieli mi, że w Kościerzynie jest klub bokserski. Tam zacząłem moją amatorską przygodę. Trenowałem boks olimpijski przez cztery lata, a potem Krystian Każyszka zrobił turniej i zaprosił mnie na przedwstępną walkę, żeby wejść do turnieju. Walkę wygrałem na punkty – opowiadał o swoich początkach Meyna.
Posłuchaj rozmowy z Kacprem Meyną:
Teraz za przygotowania Kacpra Meyny odpowiedzialny jest Maciej Brzostek – wyróżniany w przeszłości przez Radio Gdańsk nagrodą za sportową osobowość miesiąca. Trener zwraca uwagę na mocne strony Meyny i widzi w nim materiał na zawodnika z ogromnymi sukcesami, choć zaznacza, że kluczowe będzie jego dalsze prowadzenie.
– Jest twardy i ma mocne uderzenie, to już każdy wie po walce z Kownackim. Jest bardzo młody, ma dopiero 24 lata, a już ma stoczonych trzynaście walk. Cała przyszłość przed nim i w zależności od tego, jak zostanie pokierowany i jaką dyscyplinę zachowa w przygotowaniach do kolejnych walk, zobaczymy, jakim będzie zawodnikiem – ocenił trener.
– Każdy zawodnik, gdy zaczyna boksować, marzy o mistrzostwie świata, o tym, żeby być znanym i zarabiać pieniądze. Czy Kacper będzie mistrzem świata? Tego nie wiem, ale wiem, że zrobię wszystko, żeby nim był. Ostatecznie wszystko zależy od niego – dodał.
Posłuchaj rozmowy z trenerem Maciejem Brzostkiem:
Jakub Krysiewicz