O awans na mistrzostwa świata w piłce ręcznej zagramy ze Słowacją. „Ja bym był ostrożny”

(Fot. Związek Piłki Ręcznej w Polsce)

Reprezentacja Słowacji będzie rywalem biało-czerwonych w eliminacjach do Mistrzostw Świata w Piłce Ręcznej Mężczyzn 2025. Rywalizacja odbędzie się w formule dwumeczu i wiemy już, że pierwszy mecz odbędzie się 9 maja w trójmiejskiej Ergo Arenie. O tym z trenerem reprezentacji Marcinem Lijewskim rozmawiał Włodzimierz Machnikowski. 

Nasz eliminacyjny rywal wcześniej dwukrotnie rozprawił się z reprezentacją Izraela. Ze względu na sytuację geopolityczną, oba spotkania odbyły się w słowackich Topolczanach.

– Naszym przeciwnikiem będzie reprezentacja Słowacji. Nie jest to jakieś wielkie zaskoczenie, aczkolwiek Izrael prezentował dosyć dobrą formę. Wydaje mi się, że do takiej europejskiej piłki ręcznej jesteśmy bardziej przyzwyczajeni – ocenił szkoleniowiec reprezentacji Polski.

Ze Słowacją mierzyliśmy się po raz ostatni stosunkowo niedawno, bo jeszcze w styczniu obecnego roku. Biało-czerwoni bez większych problemów rozprawili się wtedy z rywalami 38:20. Trener studzi jednak emocje i uważa, że tym razem Słowacy mogą być znacznie groźniejsi.

– Ja bym był ostrożny. Wiadomo, że mecz meczowi nierówny i choć w ostatnim meczu wygraliśmy szybko, łatwo i przyjemnie, to stawka meczu, który będzie w maju, będzie zupełnie inna. Na pewno Słowacy przygotują się do tego pojedynku. Jakby nie było, trzeba się dobrze przygotować – mówił Lijewski.

PROBLEMY KADROWE ZMORĄ BIAŁO-CZERWONYCH

Inna stawka meczu, a także braki w kadrze mogą zdecydować o tym, że rywalizacja ze Słowacją do najłatwiejszych należeć nie będzie. Polscy szczypiorniści mierzą się w ostatnim czasie z wieloma kontuzjami.

– Na pewno nie wystąpią Szymon Sićko, Piotr Jędraszczyk, Arkadiusz Ossowski. Nie wiem, jak będzie wyglądała sytuacja z Gębalą. Na tym zgrupowaniu mieliśmy do dyspozycji Michała Olejniczaka tylko na jeden mecz, bo ma mocne zapalenie więzadeł rzepki. Podobna sytuacja jest z Arkiem Morytą. Michał Daszek w ogóle nie przyjechał na zgrupowanie. Sezon jest ciężki. My „wchodzimy z buta” w decydującą fazę tego sezonu i tak naprawdę sen z powiek spędza mi stan techniczny tego zespołu. Nie jestem w stanie powiedzieć, kogo będę miał do dyspozycji w maju – powiedział szkoleniowiec.

Oprócz kontuzji pojawić się może zmęczenie. Najbliższy okres będzie jednym z najbardziej intensywnych, jeżeli chodzi o klubową piłkę ręczną. Polskie zespoły czekają półfinały Ligi Mistrzów oraz Pucharu Polski.

– Dochodzi skomplikowany kalendarz. Industria Kielce będzie prawdopodobnie walczyć o final four Ligi Mistrzów. To będzie miało miejsce w czwartek. W piątek będą mieli jeden dzień wolnego, żeby odpocząć albo ewentualnie wrócić samolotem stamtąd, gdzie będą grali, a w sobotę mamy już final four Pucharu Polski. To kolejne dwa bardzo ciężkie mecze, które zapewne zakończą się finałem między zespołami z Kielc i Płocka. Jedni dzień później stawią się na kadrze szczęśliwi, drudzy trochę mniej. Oby nikomu się nic nie stało – skwitował Lijewski.

Posłuchaj całej rozmowy:

 

Jakub Krysiewicz

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj