Była prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej w Słupsku na ławie oskarżonych. Prokuratura zarzuca Ewie W. narażenie życia i zdrowia lokatorów mieszkania komunalnego. W lutym 2020 roku w łazience lokalu przy ulicy Rybackiej 13-letnia dziewczynka zatruła się śmiertelnie czadem. Dziecko zmarło w szpitalu.
Prokuratura najpierw umarzała śledztwo w tej sprawie, uznając, że zapewnienie właściwej wentylacji i użytkowania piecyka gazowego to obowiązek najemcy lokalu. Po dodatkowej opinii biegłych jednak śledczy uznali, że wymiary łazienki były niewystarczające do montażu takiego urządzenia grzewczego. Nie wiadomo, kto i kiedy zainstalował piecyk gazowy, ale prokuratura podkreśla, że lokal należał do miejskiej spółki komunalnej PGM, a kolejne przeglądy kominiarskie wskazywały na nieprawidłowości w tym zakresie. Głównie chodziło o brak odpowiedniej wentylacji w łazience.
Pełnomocnik rodziców 13-letniej Nikoli mecenas Bartosz Fieducik mówi, że będzie podczas procesu w Sądzie Rejonowym w Słupsku dążył do zmiany kwalifikacji czynów zawartych w akcie oskarżenia.
– Z jednej strony cieszymy się, że ten akt oskarżenia znalazł się w sądzie po wieloletnich umorzeniach. Natomiast sam zarzut jest w naszej opinii niewystarczający. Moją rolą jako pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych będzie doprowadzenie do tego, by pani była prezes Ewa W. została skazana również za nieumyślne spowodowanie śmierci Nikoli Sendek. Związek przyczynowo-skutkowy jest oczywisty. Do śmierci dziecka doszło w wyniku karygodnych, wieloletnich zaniedbań miasta Słupsk oraz Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej w Słupsku. To mieszkanie, które wynajęto państwu Sendek, nie nadawało się do bezpiecznego zamieszkiwania. Dowody są oczywiste, wszystkie opinie biegłych wskazują, że to PGM i miasto Słupsk dopuściły się karygodnych zaniedbań i wskutek tych zaniedbań zmarło dziecko – dodaje mecenas Fieducik.
Ewa W. przed sądem powiedziała, że nie przyznaje się do winy. – Protokół z podpisania umowy najmu nie wskazywał na żadne nieprawidłowości, a uwagi kominiarskie dotyczyły części wspólnych. Nie jest prawdą, że lokal nie miał właściwej wentylacji, bo zgodnie z zasadami jest tam uchylne okno – mówiła w sądzie Ewa W.
Byłej prezes PGM Słupsk grozi do trzech lat pozbawienia wolności. W osobnym procesie cywilnym rodzina zmarłej Nikoli żąda od PGM Słupsk i miasta zadośćuczynienia w wysokości 700 tysięcy złotych.
Przemek Woś/ar