Już tylko kilka dni zostało do kwietniowych wyborów samorządowych. Jednym z kandydatów do Sejmiku Województwa Pomorskiego jest obecny wiceprezydent Sopotu, Marcin Skwierawski. Na antenie Radia Gdańsk wyjaśniał, dlaczego chce zrezygnować z samorządu lokalnego na rzecz regionalnego.
Co skłoniło Marcina Skwierawskiego, wiceprezydenta Sopotu, wiceprzewodniczącego pomorskiej Platformy Obywatelskiej i kandydata do Sejmiku Województwa Pomorskiego do tego, aby po wielu latach pracy w samorządach lokalnych (w Gdańsku, a następnie w Sopocie) podjąć starania o zostanie radnym samorządu wojewódzkiego? Jakie ma pomysły na rozwój Pomorza? O to dzisiejszego „Gościa Dnia Radia Gdańsk” zapytał Michał Pacześniak.
– Ma pan „na koncie” 18 lat pracy w samorządzie, w grudniu minęłoby 10 lat na stanowisku wiceprezydenta Sopotu. A teraz zmiana i startuje pan do Sejmiku Województwa Pomorskiego. Dlaczego? – zaczął rozmowę prowadzący.
– Myślę, że jest to taki naturalny krok po 18 latach w samorządzie. Można powiedzieć, że samorząd lokalny poznałem doskonale od podszewki. Przez 8 lat uczyłem się samorządu od Pawła Adamowicza w Gdańsku, przez 10 lat jestem wiceprezydentem Sopotu, najpierw u boku Jacka Karnowskiego, teraz współpracuję z Magdą Jachim. Jest to taki naturalny krok aby doświadczenie, wydaje się że bogate, móc przenieść na samorząd regionalny – mówił Marcin Skwierawski.
– Czy to oznacza, że w Sopocie nie ma już nic do zrobienia? To szczęśliwe miasto i szczęśliwi ludzie bez kłopotów? – dopytywał Michał Pacześniak.
– Sopot jest świetnie zarządzanym miastem, absolutnie wyróżnia się na tle nie tylko Polski, ale i Europy. Ale oczywiście zawsze są wyzwania, zawsze są rzeczy, które można zmienić. Mamy strategię rozwoju na najbliższe lata w Sopocie, chcemy iść w kierunku uzdrowiska, chcemy iść w kierunku transformacji i zmiany profilu turysty. Podsumowując: chciałbym zatem wykorzystać swoje bogate doświadczenie, które zdobyłem przez te lata pracy w samorządzie, na szczeblu regionalnym.
raf