Działkowcy z ulicy Zamiejskiej sprzeciwiają się planom miasta zbudowania przez tereny ogródków działkowych drogi – tak zwanej Nowej Olimpijskiej. Trasa ma być częścią miejskiego ringu. Pierwotnie była planowana inaczej, tak by połączyć wylot w kierunku Ustki z Siemianicami. Władze Słupska jednak projekt zmieniły w taki sposób, że nowa ulica ma przebiegać przez środek obszaru z niemal pięćdziesięcioma ogródkami. Działkowcy i mieszkańcy pobliskich bloków są inwestycji przeciwni.
– Plan był zupełnie inny. Ring miał biec od ronda przy ulicy Portowej do Siemianic i kończyć się linia kolejową na Gdańsk. Teraz ma być od ronda przy Morskiej przez nasze działki i do Kaszubskiej. Ma to iść tu na skos przez nasze ogródki. Napisaliśmy petycję, były konsultacje społeczne, ale jak na nie poszliśmy, to usłyszeliśmy, że już nic nie można zrobić, bo wszystko jest już zatwierdzone i projektowane. To po co te konsultacje – pyta jeden z działkowców.
-Tu jest depresja, niski poziom gruntu blisko rzeki. Tu jeszcze kilka dni temu stała woda, dalej jest bagno i są mokradła. To ile ta budowa będzie kosztowała? Ludzie zainwestowali pieniądze w te działki, tak jak te osoby, które tu obok kupiły mieszkania i tu się im teraz funduje drogę dla TIR-ów? Przecież nie wolno do tego dopuścić. Tyle pani prezydent mówi o zieleni i płucach miasta, a tu chcą to zniszczyć. To jest granda – mówi jeden z działkowców.
Władze miasta uważają, że Nowa Olimpijska lepiej rozwiąże problemy komunikacyjne Słupska. Część radnych uważa, że przebieg trasy zmieniono, nie dochowując wszystkich procedur.
Według planów Nowa Olimpijska ma mieć około dwóch i pół kilometra, inwestycja zakłada również budowę nowego mostu na Słupi.
Przemek Woś/ar