O wyjątkowym pechu może mówić 25-letni mieszkaniec powiatu lęborskiego, który widząc policjanta słupskiej drogówki zatrzymującego go do kontroli, nie zareagował na wydawany sygnał, rozpoczął ucieczkę, podczas której uderzył w znak. Następnie porzucił samochód i kontynuował ucieczkę pieszo. Po kilkuset metrach wbiegł na teren jednej z posesji i poprosił o pomoc w ukryciu się, mieszkającego tam… policjanta.
Wczoraj około godziny 12:30 policjanci, którzy prowadzili ręczny pomiar prędkości w okolicach Redzikowa, podjęli próbę zatrzymania do kontroli mercedesa, którego kierowca przekroczył prędkość o 30 km w obszarze zabudowanym. Funkcjonariusz wyszedł na jezdnię i wskazał kierowcy miejsce do zatrzymania, jednak ten, zamiast się zatrzymać, rozpoczął ucieczkę. Po kilkuset metrach uderzył w znak drogowy, porzucił samochód i kontynuował ucieczkę pieszo. Policjanci sprawdzili, czy w porzuconym samochodzie znajdują się inne osoby wymagające pomocy, a następnie wskazali dyżurnemu kierunek ucieczki, a ten skierował na miejsce kolejne policyjne patrole.
Kierowca, który oddalił się z miejsca zdarzenia, przebiegł kolejnych kilkuset metrów, a następnie wszedł na teren jednej z posesji, gdzie poprosił o pomoc w ukryciu się jej właściciela… policjanta. Funkcjonariusz, który wykonywał w swoim ogrodzie prace porządkowe, usłyszał od zmęczonego i zdenerwowanego mężczyzny, że musi schować się przed goniącymi go napastnikami. Mundurowy „na wolnym” zaproponował, aby uciekinier wszedł do jego garażu, gdzie będzie bezpieczny, zaproponował mu szklankę wody, a następnie zaczął ustalać okoliczności tej niecodziennej sytuacji. Podczas rozmowy z młodym mężczyzną funkcjonariusz wywnioskował, że powodem jego ucieczki jest policyjna kontrola, brak uprawnień do kierowania i kolizja ze znakiem. Mężczyzna poinformował 25-latka, że jest policjantem. Uświadomił go, jakie konsekwencje grożą za popełnione przez niego wykroczenia. Powiedział, że policjanci i tak wiedzą, kto kierował samochodem, a ukrywanie się nie zniesie z niego odpowiedzialności, tylko opóźni zatrzymanie. 25-latek po rozmowie z mundurowym uznał, że najlepszą decyzją będzie poinformowanie funkcjonariuszy, gdzie się ukrył, a następnie powrót na miejsce zdarzenia.
25-letni mieszkaniec powiatu lęborskiego został ukarany mandatami w wysokości 400 złotych za przekroczenie prędkości oraz 5000 złotych za spowodowanie kolizji drogowej. Kwestią braku uprawnień i niezastosowania się do wydawanych przez policjantów poleceń rozpatrzy sąd, do którego trafią wnioski o ukaranie.
oprac. ar