Prokuratura w Łodzi zajmie się dokumentami Amber Gold znalezionymi w kamienicy w Gdańsku, do których dotarli dziennikarze Radia Gdańsk. Policja potwierdza – przeszukaliśmy jedno z mieszkań i znaleźliśmy tam kolejne kartki z poufnymi danymi. W znalezionych dokumentach były informacje, które nie powinny być ujawnione: dane personalne osób, które zainwestowały w parabanku oraz dokładne kwoty ulokowane w piramidzie finansowej Marcina P. 
Młodsza aspirant Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku mówi, że po nagłośnieniu sprawy przez Radio Gdańsk funkcjonariusze dotarli do miejsca, z którego mogły pochodzić rozrzucone na klatce schodowej kartki z danymi.

– Policjanci niezwłocznie udali się w dany rejon i rozpoczęli poszukiwania. Następnie w pobliskim domu, w jednym z mieszkań, policjanci znaleźli kolejne dokumenty tej firmy. Wszystkie zostały zabezpieczone, a następnie całą dokumentację przekazaliśmy Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz, która na nasz wniosek ma przekazać sprawę jednostce pracującej nad całą sprawą, mówi Rekowska. Prokuratura Okręgowa w Łodzi zajmuje się śledztwem w sprawie Amber Gold i jego właścicieli – Marcina i Katarzyny P. Sprawa dokumentów z danymi zostanie z nim połączona.

Na rozrzuconych na klatce schodowej kartkach były między innymi imiona, nazwiska, PESEL-e i numery kont klientów parabanku. – Nikogo jeszcze w tej sprawie nie zatrzymano, przesłuchano już za to świadków, informuje aspirant Lucyna Rekowska.

Wcześniej do znalezionych dokumentów odniósł się syndyk Amber Gold Józef Dębiński. W rozmowie z reporterem Radia Gdańsk powiedział, że te dokumenty nie wyciekły ze spółki, którą zarządza. – Te dokumenty nie są mi znane. Porównałem je z dokumentami, które zostały złożone do sądu upadłościowego i są to zupełnie inne dokumenty. Ale informacja jest ważna, bo jest to popełnienie przestępstwa, powiedział syndyk. 

Za ujawnienie danych osobowych grozi kara do dwóch lat więzienia.