Podczas przygotowań do Świąt Wielkanocnych dużo zadziało się w polskim środowisku rugbystów. Raczej to nie przypadek, przecież rugby to sport, w którym zawodnicy grają piłką o jajowatym kształcie. Tytułowe „jaja” to między innymi zwolnienie trenera reprezentacji, a także wycofanie się mistrza polski z tegorocznych rozgrywek.
We wtorek ze swoją posadą pożegnał się Chris Hitt. Walijczyk był selekcjonerem reprezentacji Polski w rugby przez blisko trzy lata. Od początku głównym celem było wprowadzenie naszej reprezentacji do topowych rozgrywek Rugby Europe Championship. Na realizację celu były dokładnie trzy lata, jednak szkoleniowiec do elity Polskę wprowadził już w 2022 roku. Po dwóch sezonach Polacy ostatecznie spadli i w 2025 roku znów zagrają na zapleczu w Rugby Europe Trophy.
Mimo realizacji celu głównego, wprowadzania młodzieży, a także usprawnienia całego związku, PZR zdecydował się rozstać z Hittem. Kto po Walijczyku? Jak na razie ogłoszony został tylko na nowego trenera głównego. Aplikacje można składać do 12 kwietnia tego roku. Być może pod koniec nadchodzącego miesiąca poznamy nazwisko nowego szkoleniowca.
KONIEC ISTNIENIA MISTRZA POLSKI
11 czerwca 2023 roku zespół Budo 2011 Aleksandrów Łódzki został mistrzem Polski, pokonując w finale Ogniwo Sopot 12:8. Niespełna rok później klub wycofał się z rozgrywek i najprawdopodobniej zniknie z mapy ośrodków rugby w Polsce (mówi się także o rugby siedmioosobowym).
O problemach klubu było już wiadomo od początku sezonu. Dowodziły tego słabe wyniki (tylko dwa wygrane mecze z dziewięciu), a także wypowiedzi trenera, który jasno i wyraźnie zadeklarował swoje odejście. Masowo po rundzie jesiennej odchodzili także zawodnicy. Na ich zastępstwo do zespołu nikt nie przyszedł, dlatego obecnie „w kadrze” znajduje się zaledwie dziesięciu rugbistów.
Jak ustaliła Interia, chodzi o problemy finansowe, a głównie wycofanie się sponsora z końcem ubiegłego roku. Czynników przyczyniających się do upadku obecnego mistrza polski jest z pewnością wiele. Tak czy inaczej, jest to smutna niespodzianka, która szokuje, ale przede wszystkim obnaża słabość oraz małą popularność rugby w Polsce.
Bartosz Biernacki/jk