Prokuratura nie ustaliła sprawcy i motywu podpalenia gdańskiego meczetu i umorzyła śledztwo. Wiadomo jednak, że pożar nie powstał od wybuchu bomby. Sprawcy przy bocznych drzwiach wejściowych do meczetu podłożyli mechaniczne urządzenie zapłonowe na baterie, sterowane zegarem, które wywołało pożar. Użyto do tego także benzyny.

– W śledztwie przesłuchano ponad 200 świadków, przeanalizowano zapis z monitoringu. Nie udało się jednak ustalić sprawców podpalenia, poinformowała Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Pożar wybuchł rok temu. Spłonęła elewacja oraz częściowe wyposażenie: dywan i ławki.

Ogień podłożono w nocy z 16/17 października 2013 przy bocznych drzwiach wejściowych do świątyni. Śledztwo najpierw rozpoczęła Prokuratura Gdańsk – Oliwa, a potem przyjął je V Wydział Śledczy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

arm/mat