Trener piłkarzy prowadzącej w 1. lidze Lechii podkreśla, że Polonia, którą gdańszczanie podejmą w środę o godz. 20.30, jest bardzo groźna na wyjazdach. – Warszawianie będą zdeterminowani, ale każdemu zespołowi gra się u nas bardzo ciężko – stwierdził Szymon Grabowski.
W dziewięciu tegorocznych spotkaniach zawodnicy Lechii odnieśli osiem zwycięstw. Po wygranej w ostatnim meczu z Górnikiem w Łęcznej 1:0 gdańszczanie mają już 10 punktów przewagi nad trzecim w tabeli GKS Katowice oraz lepszy od tego zespołu bilans bezpośrednich spotkań i na sześć kolejek przed końcem rozgrywek jedną nogą są w ekstraklasie. – Jesteśmy w takim momencie sezonu, że każdy walczy o swoje cele. Cele Lechii i Polonii są odmienne, ale wszyscy chcą je osiągnąć jak najszybciej. Zdajemy sobie sprawę, że przyjedzie do nas drużyna bardzo zdeterminowana, żeby zdobyć w Gdańsku jakiekolwiek punkty i skutecznie walczyć o utrzymanie. Zrobimy jednak wszystko, aby odnieść zwycięstwo i zrobić kolejny krok do ekstraklasy – powiedział we wtorek na konferencji prasowej w Gdańsku Grabowski.
GROŹNI W DELEGACJACH
Zajmująca 15. lokatę i broniąca się przed degradacją Polonia rozpoczęła rundę wiosenną od dwóch porażek, jednak w siedmiu kolejnych spotkaniach nie poniosła porażki – jej bilans to pięć remisów i dwa zwycięstwa. – Ten zespół regularnie punktuje, może nie tak skutecznie jakby chciał, ale nie przegrywa. Przygotowując się jednak do kolejnego meczu w minimalnym stopniu patrzymy na przeciwnika, skupiamy się natomiast bardziej na sobie. Jesteśmy coraz bliżej ekstraklasy, cały czas o niej myślimy, ale wiemy, że nie możemy zejść z torów, na których jesteśmy. Niezależnie od sytuacji w tabeli, do końca będziemy chcieli wygrać wszystkie spotkania, aby zakończyć sezon na pierwszym miejscu– zapewnił.
PODOBNIE PUNKTUJĄ
Pod koniec października Lechia pokonała w stolicy swojego najbliższego przeciwnika 1:0. – Uczulamy naszych piłkarzy, że Polonia to zdecydowanie inny zespół u siebie niż na wyjeździe. Jej dorobek na obcych boiskach jest zbliżony do naszego – my zdobyliśmy 21 punktów, warszawianie 19, oni i my strzeliliśmy po 16 goli. To też pokazuje jak ta drużyna jest niebezpieczna wyjazdach. Z drugiej strony każdemu rywalowi gra się na naszym stadionie bardzo ciężko – ocenił.
Zwycięską bramkę dla biało-zielonych zdobył w Warszawie Tomas Bobcek. W Łęcznej czeski napastnik otrzymał jednak czwartą żółtą kartkę i środowe spotkanie obejrzy z trybun. – W ataku zagra Zjawiński i jestem pewien, że udanie zastąpi naszego najlepszego snajpera. Wierzę, że po meczu przyznamy, że nie był to dla nas żaden problem. Łukasz jest mentalnie na to gotowy – przyznał.
Do gry gotowy jest kontuzjowany ostatnio Dominik Piła, a karę dwóch meczów pauzy za żółte kartki odbył również ukraiński środkowy pomocnik Iwan Żelizko. – Dominik występował na prawej obronie, ale podjąłem decyzję, że na tej pozycji wystawimy Dawida Bugaja, który zagrał w Łęcznej. A jeśli chodzi o to, czy na środku pomocy pojawi się Żelizko czy Australijczyk Louis D’Arrigo, to stawiam znak zapytania. Dwie kadrowe zagadki wyjaśniłem, rozwiązanie trzeciej zostawię dla siebie – podsumował.
PAP/pkat