Lechia Gdańsk kontynuuje czarną serię. Tym razem biało-zieloni ulegli na własnym boisku Koronie Kielce 1:2. Honorową bramkę dla gospodarzy strzelił Antonio Colak. Lechia od początku spotkania nie wyglądała na zespół, który może coś w tym spotkaniu ugrać. Korona natomiast grała mądrze i rozważnie rozgrywała piłkę w środkowej strefie boiska. Gdańszczanie w pierwszej połowie zdołali oddać jeden celny strzał na bramkę Korony. Za to kielczanie stwarzali sobie coraz więcej dogodnych sytuacji do pokonania Mateusza Bąka. Jako pierwszemu ta sztuka udała się Olivierowi Kapo, który pokonał Mateusza Bąka płaskim strzałem z 14 metra boiska. W tej akcji na pochwały zasłużył także Przemysław Trytko, który jak tyczki minął obrońców Lechii i znakomicie dograł do wchodzącego w pole karne Kapo.
Pod koniec pierwszej połowy Korona podwyższyła swoje prowadzenie. Kamil Sylwestrzak po wygranym pojedynku z Marcinem Pietrowskim doskonale dośrodkował do wchodzącego Vlastimira Jovanovicia, a ten doskonałym strzałem głową pokonał bezradnego Mateusza Bąka.
W drugiej połowie Lechia wzięła się do pracy lecz wystarczyło to tylko na kilka groźnych dośrodkowań i bramkę honorową strzeloną w drugiej minucie doliczonego czasu gry.
Dla Lechii to kolejny mecz bez zwycięstwa. Ostatnio ta sztuka podopiecznym Tomasza Untona udała się 3 października, kiedy to na własnym boisku pokonała Cracovię Kraków 1:0.