Ekolodzy chcą utworzyć pierwszy w Polsce podwodny rezerwat przyrody. Jako miejsce wymagające specjalnej ochrony wybrali Orłowo. – Tu nie chodzi tylko o samą troskę o zachowanie różnorodności biologicznej, to również sprawa prestiżowa – mówi profesor Jan Marcin Węsławski z Instytutu Oceanologii PAN w Sopocie.
Do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku wpłynął wniosek przedstawicieli Greenpeace Polska i Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk o utworzenie u stóp Kępy Redłowskiej morskiego rezerwatu. Teren chroniony objąłby przybrzeżny pas morza i dna morskiego o szerokości jednego kilometra od linii brzegowej. Od południa ograniczałoby go molo w Orłowie, a od północy bulwar nadmorski.
Zagrożeniem dla tego obszaru mogą być ewentualne działania hydrotechniczne. Klif w Orłowie to twór niestabilny i ulega naturalnym procesom erozji. Profesor Jan Marcin Węsławski jest przekonany, że w tym miejscu najlepszym rozwiązaniem jest zdanie się na naturę morza. Ono nie podmyje miasta, tylko za kilkaset lat stworzy łagodne nadmorskie wzniesienie. Materiał zabierany obecnie z klifu do morza stworzy samoistną barierę ochronną wybrzeża. Utworzenie rezerwatu ma zapobiec ewentualnym zakusom prowadzenia w tym miejscu prac hydrotechnicznych.
Posłuchaj rozmowy z Janem Marcinem Węsławskim z IO PAN w Sopocie
Fot.Agencja KFP/J.Gojke