Zszedł pod wodę na niemal 320 metrów, teraz promuje książkę opowiadającą o tym niesamowitym wydarzeniu. Nuno Gomes, rekordzista świata w nurkowaniu głębokim, opowiadał w sobotę w Gdańsku o swojej książkce „Poza Błękitem”. Wybitny nurek spotkał się ze swoimi fanami w dwóch miejscach. Najpierw w kawiarni podróżniczej Południk 18 odbyło się spotkanie autorskie, potem w Empiku w Galerii Bałtyckiej nurek podpisywał książki. Pokazywał przy tym zdjęcia, które wykonano przed, w trakcie i po próbie zejścia na 318,5 m pod wodę. Wspominał, że pomagało mu wielu Polaków.
Rekord został pobity na Morzu Czerwonym, u wybrzeży Egiptu. Czas nurkowania zajął 12 godzin i 20 minut. Większość tego czasu Gomes poświęcił nie na płynięcie najpierw w dół, potem w górę, a na dekompresję, która jest niezwykle ważna w trakcie nurkowania głębokiego.
Na zdjęciach można było zobaczyć m.in. ile butli tlenowych zużył Gomes podczas bicia rekordu. Do ich przewiezienia potrzeba było… niewielkiej półciężarówki.
Nurek w trakcie spotkania żartował, że gdy on schodził na głębokość 318,5 m, jego koledzy wykonywali „nurkowania rekreacyjne na głębokość 60 m”. To spotkało się z salwą śmiechu. Wśród publiczności dominowały osoby, które amatorsko zajmują się nurkowaniem. Niemal wszyscy zgodnie podkreślali, że zejście nawet na taką głębokość jest olbrzymim wyzwaniem i zalicza się do nurkowania technicznego, a nie rekreacyjnego.