Dyrekcja z poparciem. Część słupskich filharmoników pisze list po awanturze podczas próby

Zdjęcie poglądowe. (fot. YouTube/Filharmonia Pomorska)

Ponad 30. pracowników słupskiej filharmonii podpisało się pod pismem, które złożono w Urzędzie Miejskim w Słupsku. To sprzeciw wobec wydarzeń, jakie miały miejsce 8 maja, także wobec narastającego konfliktu w instytucji.

– Miasto Słupsk potępia wszelkie formy łamania prawa i zakłócania porządku publicznego. Kategorycznie i jednoznacznie nie zgadzamy się z zachowaniami, które mogą narażać naszych pracowników i będziemy podejmować wszelkie działania oraz kroki formalne i prawne, by przeciwdziałać tego typu zdarzeniom – informuje Monika Rapacewicz, rzecznik słupskiego magistratu.

Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu w placówce interweniowała policja, która wyprowadziła z próby jednego z muzyków. Chodzi o puzonistę i związkowca Sylwestra Śliwę, który nie zgadza się z decyzją dyrektor instytucji Aliną Ratkowską o dyscyplinarnym zwolnieniu z pracy.

– Jestem szykanowany przez szanowną panią dyrektor słupskiej filharmonii. To, co się wydarzyło, było straszne. Wynieśli mnie, muzyka, ze świątyni muzycznej, czyli filharmonii. Zostałem zwolniony z pracy bezpodstawnie, ponieważ jesteśmy w sporze zbiorowym, a bez konsultacji ze związkami dyrektor Ratkowska nie miała prawa mnie zwolnić – mówi Sylwester Śliwa.

Zobacz film z zajścia:

Alina Ratkowska uważa, że zakłócanie próby w zaistniałej sytuacji było bezpodstawne i niepotrzebne, że do takiej eskalacji problemu nie musiało dojść. Jak podkreśla, od rozstrzygania sporów i odwołania od decyzji o zwolnieniu z pracy są odpowiednie organy.

– Wypowiedzenie warunków umowy pracownikowi filharmonii było konsultowane z prawnikiem. To, o co prosiłam podczas tej feralnej próby, to aby zszedł on ze sceny, odszedł od pulpitu i przeszedł w kulisy kontynuować rozmowę ze mną. Nie chciał tego zrobić. Nie widząc wyjścia z sytuacji i mając na uwadze dobro pozostałych pracowników, wezwałam straż miejską, a ta, po bezskutecznej interwencji, policję – przyznaje Alina Ratkowska.

W efekcie tych zdarzeń rozpoczęcie próby orkiestry zostało opóźnione o ponad godzinę. Oświadczenie w tej sprawie wydało także miasto Słupsk, czyli organ nadzorujący i prowadzący słupską filharmonię.

– W pełni popieramy dyrekcję Alinę Ratkowską – informuje Monika Rapacewicz, rzecznik słupskiego magistratu. – W odniesieniu do toczącej się publicznie debaty na temat zajścia w Polskiej Filharmonii Sinfonia Baltica w Słupsku i wtargnięcia byłego pracownika na próbę muzyków chcemy jasno podkreślić, że nie ma naszej zgody na tego typu zachowanie. Nie ma także naszej zgody na publikowanie kłamstw, oszczerstw i bezpodstawnych zarzutów, które wpływają na ocenę jednostki, dyrektora filharmonii oraz miasta Słupska. Nasze stanowisko jest zbieżne ze stanowiskiem większości muzyków i pracowników administracyjnych filharmonii, którzy skierowali do pani Krystyny Danileckiej-Wojewódzkiej, prezydent Słupska, pismo wyrażające sprzeciw wobec działań części muzyków i zachowania byłego pracownika filharmonii. Załączony dokument pokazuje również, że pracownicy filharmonii wyrażają jednocześnie poparcie dla dyrektora, pani Aliny Ratkowskiej – dodaje.

Poniżej prezentujemy dokument, który został podpisany imiennie przez ponad 30 osób, w większości przez muzyków filharmonii.

Joanna Merecka-Łotysz/ar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj