Biznesmen wystawił starostwu milionowy rachunek za parkowanie. „Nie zapłacimy”

Lokalny przedsiębiorca z Lęborka żąda od starostwa powiatowego miliona złotych. Na zlecenia samorządu odholowywał i przechowywał na parkingu porzucone lub źle zaparkowane samochody. Powiat płacić nie zamierza. Dariusz Dawczak mówi, że ma umowę z starostwem i pieniądze mu się należą. – Jestem zaskoczony postępowaniem samorządu. Samochody stały u mnie przez lata, nikt się nimi nie interesował. Procedura jest taka, że gdy nie zgłasza się właściciel, poprzez procedurę sądową pojazd przechodzi na własność starostwa. Stało u mnie pięćdziesiąt samochodów powiatu, rekordzista od 2007 roku. Gdy wystawiłem samorządowi faktury, nagle starostwo zaczęło się sprawą interesować. Samochody zabrali, ale płacić nie chcą. To prawie milion złotych, ja tych pieniędzy nie odpuszczę, powiedział przedsiębiorca.

Starosta lęborski Wiktor Tyburski mówi, że roszczenia przedsiębiorcy są zawyżone i płacić nie zamierza. – W sytuacji, gdy przedsiębiorca żąda takich stawek jak 20-25 złotych za dzień to uważam, że jest to cena lichwiarska. Nie będziemy płacić, bo uważamy, że to nie jest nasze zobowiązanie. Nasze rozpoznanie rynku wskazuje, że ceny powinny być niższe, powiedział polityk.

Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Słupsku przyznało rację przedsiębiorcy, starostwo zaskarżyło decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku, który decyzję SKO uchylił. Dariusz Dawczak skierował skargę do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie.

pw/oo
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj