Sławomir Nowak winny. Zapadł wyrok ws. afery zegarkowej

Sławomir Nowak skazany za to, że w latach 2011-13 złożył pięć nieprawdziwych oświadczeń majątkowych. Zataił w nich między innymi informacje o posiadaniu drogiego zegarka, wartego ponad 10 tysięcy złotych. Sąd nałożył na byłego ministra karę grzywny. W sumie polityk PO musi zapłacić 20 tys. zł, został również obciążony kosztami procesu. Takiej kary domagała się prokuratura, obrona chciała uniewinnienia. Sławomir Nowak tłumaczył, że nie zrobił tego z premedytacją. Ale prokuratura miała w tej sprawie inne zdanie.

Wyrok nie jest prawomocny. Sławomir Nowak nie pojawił się w czwartek w sądzie. W specjalnym oświadczeniu podkreślił, że szanuje orzeczenie, choć się z nim nie zgadza. – Oczywiście będę się odwoływał od wyroku i będę do końca bronił swojego dobrego imienia – stwierdził były minister transportu. Sławomir Nowak napisał, że „nigdy świadomie nikogo nie wprowadził w błąd”. Stwierdził również, że jego intencją nigdy nie było złożenie niekompletnego lub nieprawdziwego oświadczenia majątkowego.

Jednocześnie Nowak poinformował, że zrezygnował z mandatu posła i członkostwa w klubie Platformy Obywatelskiej. – Uważam, że w obecnych warunkach pełnienie mandatu posła jest niemożliwe – napisał w oświadczeniu były minister transportu. Na ręce marszałka Sejmu złożył zrzeczenie się mandatu posła. Wcześniej zapowiadał taki krok tuż po wybuchu afery podsłuchowej, kiedy to opublikowano nagranie jego rozmowy z byłym wiceministrem finansów Andrzejem Parafianowiczem. Urzędnik powiedział Nowakowi, że użył swych wpływów do zablokowania kontroli skarbowej u żony polityka. Po wybuchu afery Sławomir Nowak odszedł z PO, ale nadal pozostawał członkiem klubu parlamentarnego. W dzisiejszym oświadczeniu były minister poinformował o rezygnacji z członkostwa w klubie Platformy.

Tak zwana afera zegarkowa wybuchła w 2013 roku, po tym jak sprawę oświadczeń majątkowych byłego posła opisał jeden z tygodników. W czasie procesu okazało się, że już wcześniej, latem 2012 r., sprawą interesował się jeden z tabloidów. Sławomir Nowak przez cały proces utrzymywał, że zegarek był prezentem od rodziców i żony na 35. urodziny. Sławomir Nowak ma 40 lat, mieszka w Gdańsku. Ministrem Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej był w latach 2011-2013. Wcześniej zdobył mandat posła na Sejm, w latach 2007 – 2009 był sekretarzem stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i Szefem Gabinetu Politycznego Premiera w rządzie Donalda Tuska. W latach 2010-2011 sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego, odpowiedzialny za współpracę z rządem i parlamentem. W latach 2002 – 2004 był wiceprezesem Radia Gdańsk. W związku z tzw. aferą zegarkową w styczniu tego roku ustąpił ze stanowiska szefa Regionu Pomorskiego Platformy Obywatelskiej, którym był od 2010 r.

Sławomir Nowak ukończył stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie Gdańskim oraz zarządzanie w Wyższej Szkole Morskiej (dzisiaj Akademia Morska) w Gdyni. Jest żonaty, ma dwójkę dzieci.

iar/marz
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj