Pościg za złodziejem samochodów słupskiej policji i Straży Granicznej, który skończył się oddaniem strzałów i rozłożeniem kolczatki. – Udało się odzyskać trzy nowe auta dostawcze warte milion złotych – informuje Jakub Bagiński ze słupskiej policji.
Brawurowa akcja słupskiej policji i Straży Granicznej z Ustki. W nocy z piątku na sobotę funkcjonariusze wspólnie ścigali złodziei samochodów.
– Z informacji uzyskanych przez służby wynikało, że na terenie jednej ze stref ekonomicznych, mogą przebywać osoby, związane ze środowiskiem złodziei samochodów – informuje Jakub Bagiński, oficer prasowy KMP Słupsk. – W trakcie kontroli strażnicy graniczni oraz policjanci zwrócili uwagę na trzy dostawcze mercedesy, które w późnych godzinach nocnych wyjeżdżają z terenu jednej z firm. Mundurowi podjęli próbę zatrzymania aut do kontroli. Dwa z nich zatrzymały się, ale trzeci kierowca, pomimo sygnałów świetlnych i dźwiękowych, rozpoczął ucieczkę.
Rozpoczął się pościg, który prowadzony był przez kilkadziesiąt kilometrów. W jego trakcie uciekinier próbował zepchnąć z drogi jadące za nim radiowozy. Wówczas funkcjonariusze Straży Granicznej oddali strzały w jedno z kół.
– To znacznie utrudniło jego dalszą ucieczkę – relacjonuje Jakub Bagiński ze słupskiej policji. – Dyżurny słupskiej jednostki policji poinformował swojego odpowiednika z Lęborka o pościgu, a ten skierował policyjne patrole, które wyjechały naprzeciw i rozłożyły kolczatkę. Po najechaniu na nią kierowca mercedesa stracił panowanie nad pojazdem i po kilkudziesięciu metrach wjechał do przydrożnego rowu.
W sumie zatrzymano trzy osoby. 30-letnia kobieta oraz mężczyźni w wieku 25 i 32 lat usłyszeli już zarzuty kradzieży. Wobec mężczyzn sąd zastosował tymczasowe aresztowanie na okres dwóch miesięcy, a wobec kobiety dozór. Odzyskano również skradzione samochody, których łączna wartość sięga miliona złotych.
oprac. ar