Przyszłoroczny budżet Słupska trzeba napisać na nowo

Budżet Słupska na przyszły rok będzie pisany na nowo. Będą cięcia, oszczędności i szukanie dodatkowych dochodów. Zdaniem wiceprezydent Słupska Krystyny Danileckiej- Wojewódzkiej obecne zestawienie dochodów i wydatków miasta oraz tak zwana Wieloletnia Prognoza Finansowa, są nie do przyjęcia. Moim zdaniem to są dokumenty przygotowane skandalicznie. Wygląda to tak, jakby wpisywano dane tylko po to, by zgadzał się wskaźnik zadłużenia. Nikt nie potrafi udokumentować wzrostu dochodów, czy wpływów podatkowych. De facto trzeba to pisać na nowo, przeglądając każdą pozycję, mówi Danilecka- Wojewódzka.

Już zapowiedziano ograniczenie deficytu Słupska na przyszły rok z 26 do 21 milionów złotych. – Trudnych decyzji będzie więcej, przewiduje radny Platformy Obywatelskiej Marcin Dadel. – Widzimy jak niedoszacowane są instytucje miejskie. Musimy zrobić wszystko by ograniczyć wydatki i zwiększyć dochody. To trudne, ale w przypadku inwestycji musimy postawić na te, które ograniczają koszty funkcjonowania miasta i dają możliwości inwestycyjne generujące przychody do budżetu. To będzie bardzo trudny budżet, dodaje Dadel.

Prezydent Robert Biedroń zapowiedział obcięcie wydatków na promocję miasta, zniesienie tak zwanych kilometrówek dla urzędników. Symbolem oszczędności jest też rezygnacja z zakupu butelkowanej wody. Urzędnicy i radni piją kranówkę z karafek.

pw/mat
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj