Złe warunki na porodówce szpitala na Zaspie. „Przeżyłam koszmar, totalne upokorzenie”

00000 banerkontakt

Stare, zacinające się łóżka, jedna toaleta na pięć kobiet, czasem zimna woda pod prysznicem – takie warunki są na porodówce w szpitalu na Zaspie. Informację od rozżalonej pacjentki dostaliśmy na kontakt@radio.gdansk.pl.

Kobiety narzekają na to, że nie mają komfortu i intymności w tak ważnej dla nich chwili. Do zarządu szpitala trafiło kilkadziesiąt listów od pacjentek. Reporterka Radia Gdańsk rozmawiała z kilkoma z nich. Mówią, że warunki są bardzo złe. – Przez te dziewięć miesięcy przygotowujemy się do tego ważnego wydarzenia, mówi się nam o możliwościach i jak mamy się zachować podczas porodu, a rzeczywistość okazuje się inna. Wejście na trakt porodowy jest zgaszeniem tych wszystkich nadziei. Sala podzielona jest na pięć malutkich boksów, które nie zapewniają żadnej intymności. Słychać inne rodzące, wszystkie komentarze lekarzy i położnych. Boksy są otwarte, można więc natknąć się na obcą osobę. W szkole rodzenia przygotowujemy się do aktywnego porodu. Można poskakać na piłce, użyć drabinek, worka Sako. Na Zaspie było to niemożliwe. Nie można też skorzystać z toalety, bo jest jedna na pięć kobiet i jest cały czas zajęta. Podobnie jest z prysznicem.

Właściwie od lat za Zaspie nie zmieniło się nic. Tak mówiła reporterce Radia Gdańsk jedna z mam, która rodziła tam dwa razy. – Ja byłam przerażona jak rodziłam. Był jeden ogólny wrzask. To jest bardzo krępujące i stresujące dla kobiet. Trudno przewidzieć jakie będą reakcje w trakcie porodu. Nie wiemy jak się zachować, by nie przeszkadzać innym. Nie wspominając o tym, że nie ma gdzie zostawić torby z osobistymi rzeczami.

Sprawa wyszła na jaw, bo listy matek ośmieliły położne z Zaspy, które do tej pory nie odważyły się walczyć o lepsze warunki. A w obecnych pracować już nie chcą. – To co robimy to nasza pasja. Kształcimy się, a nie mamy możliwości się wykazać. Przed pacjentkami świecimy oczami. Staramy się zatuszować wszelkie mankamenty, ale nie wszystko się udaje. Często jest nam po prostu wstyd przed pacjentami, bo nie możemy im zaproponować spokoju i chwili intymności. Wiele do życzenia pozostawia też sprzęt na porodówce. – Łóżka mają 25 lat. Wiele z nich zespawanych jest na stałe, żeby się nie rozpadły. Nie da się ich przesunąć czy rozłożyć. A część kobiet musi leżeć na nich po kilka godzin.

Położne czytały listy od pacjentek. Jeden zszokował je najbardziej. „Przeżyłam koszmar, który zawsze będzie w moim sercu. Do głowy mi nie przyszło, że w tak renomowanym szpitalu jest jedna toaleta. Zrobiłam sobie lewatywę. Niestety toaleta była zajęta, a ja ze skurczami płakałam z bólu i ze wstydu. Obnażona do granic możliwości z godności. Położna przyniosła mi basen, z którego musiałam skorzystać w boksie. Totalne upokorzenie”, napisała w liście kobieta.

Położne nie skarżą się na swoją pracę, ale jak mówią – już czas na zmiany. – My chcemy tego dla pacjentek, bo to jeden z najważniejszych momentów w ich życiu. Niewiele potrzeba, żeby to zmienić. Z boksów zrobić małe pokoje, kupić nowe łóżka, zainstalować drabinki. Nie wydaje mi się, żeby to było bardzo dużo. Przyszłe mamy oczekują jedynie godnych warunków.

Prezes spółki Dariusz Kostrzewa powiedział Radiu Gdańsk, że w przyszłym roku nie będzie pieniędzy na remont ginekologii i traktu porodowego. Obecnie remontowany jest oddział intensywnej terapii noworodka, a na nim sala porodowa i sala cięć cesarskich. – Zdajemy sobie sprawę, że są zaniedbania, ale w ciągu kilku miesięcy nie uda się nadrobić tak dużych zaległości. Sprawą drobnego wyposażenia powinien się zająć ordynator oddziału albo oddziałowa. To nie jest kwestia prezesa spółki, ale chętnie pomogę, jeśli jest taka potrzeba.

Dla nas ważne jest to, że Zaspa bije rekordy popularności i to jest dowód zaufania pacjentek. To nie kolorowe ściany i drabinki świadczą o oddziale, ale standard bezpieczeństwa i mam nadzieję, że panie tego u nas doświadczyły. Mamy kompetentną i wykwalifikowaną kadrę. Pilnujemy również bezpieczeństwa sanitarno- epidemiologicznego. To wszystko jest na najwyższym poziomie. W szpitalu na Zaspie co roku rodzi się około trzech tysięcy dzieci. Kobiety wybierają ten szpital ze względu na fachową opiekę i znajdujący się w placówce oddział intensywnej terapii noworodka.

 

 js/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj