W miejscu 13 zapomnianych cmentarzy, które zamknięto w Malborku w latach 60. ubiegłego wieku, staną głazy narzutowe ze specjalnymi tabliczkami. Na skwerach czy w krzakach do dziś można znaleźć płyty nagrobne, pod którymi spoczywają ludzkie szczątki, m.in powstańców listopadowych i jeńców wojennych.
Niewiele osób pamięta, że Malbork – nie bez przyczyny – nazywany był niegdyś miastem umarłych. W ponad 700-letniej historii powstało tam w sumie 25 cmentarzy. Nie wszystkie przetrwały do dziś, choć w ziemi cały czas spoczywają ludzkie szczątki. O tym, że w danych miejscach znajdowały się niegdyś nekropolie, świadczą już wyłącznie płyty nagrobne, najczęściej przykryte bujną roślinnością lub wkomponowane w skwery. Niebawem miejsca te doczekają się godnego upamiętnienia. Pomysł został zaakceptowany przez radnych podczas ostatniej sesji rady miasta.
– Cmentarze te nie są w żaden sposób oznaczone – mówi Tomasz Agejczyk, dyrektor Muzeum Miasta Malborka i pomysłodawca upamiętnienia. – W uchwale nie ma cmentarzy wojennych. To nekropolie miejskie i wyznaniowe. Na 13 cmentarzach pojawią się kamienie narzutowe z pamiątkowymi tabliczkami w różnych językach. Będzie to zależało od wyznania. Na kilku pojawi się na przykład opis w języku hebrajskim. Różne gminy wyznaniowe otrzymywały w różnych okresach funkcjonowania miasta swoje cmentarze. W 1819 roku ten przywilej otrzymali żydzi, a w 1920 roku – baptyści. Chodziło o to, żeby każdy mógł pochować członków swojego wyznania – tłumaczy.
Pierwsze głazy z tabliczkami mają się pojawić na początku września. Za inwestycję odpowiada Muzeum Miasta Malborka, które zorganizowało na ten cel sponsora zewnętrznego.
Mateusz Czerwiński/aKa