– Myślę, że potrzebne są pewne kompromisy w sprawach górnictwa, choćby ze względu na sytuację socjalną pewnych regionów, wspólnot i rodzin, mówił w Rozmowie Kontrolowanej dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności Basil Kerski. Mimo, że ostatnie rozmowy między rządem Ewy Kopacz i górnikami trwały 12 godzin, nie udało się uzyskać kompromisu. Według Basila Kerskiego trudno wskazać odpowiedzialnego za taki stan rzeczy. – Prawda jest gdzieś pośrodku. Dla przykładu w Niemczech , w ciągu ostatnich 30 lat zlikwidowano wiele kopalni. W niektórych częściach kraju – Nadrenii czy Westfalii udała się restrukturyzacja, ale w innych miejscach nie. Niektóre kopalnie są dzisiaj co prawda atrakcyjnymi muzeami, ale miasta stały się biednymi częściami regionu. Zastanawiam się więc, czy Polskę nie stać jednak na pewien zasób kopalni i czy ta atmosfera, w której prowadzona jest debata ideologiczna, do czegoś nas doprowadzi, powiedział dyrektor ECS.
Basil Kersi poruszył również temat ataków terrorystycznych we Francji, m.in. na redakcję francuskiego czasopisma Charlie Hebdo, w którym zginęło 12 osób. W związku z tragicznymi wydarzeniami, w Paryżu zorganizowano specjalny marsz, który zgromadził kilka milionów ludzi i kilkadziesiąt liderów państw, którzy zamanifestowali swoją solidarność ze społeczeństwem francuskim. Według Basila Kerskiego atak terrorystyczny skierowany był nie tylko w media, ale w całą Francję.
– Wydaje mi się, że politycznie są oni znacznie bardziej mobilnym społeczeństwem, ale ten zamach nimi wstrząsnął. To jest państwo ciekawych mediów, o starej tradycji i kultury polemiki. Jest to coś, czego my nie znamy. Tam tygodniki satyryczne są bardzo istotne, był to atak na ważne i rozpoznawalne media. Nie zapomnijmy też o innym aspekcie, to był atak nie tylko na tę lewicową Francję. W tym starciu zginął też francuski policjant – muzułmanin. To skrzywdziło całe społeczeństwo francuskie, dlatego tak ich to poruszyło, podkreślił szef ECS.
Basil Kerski skomentował także kwestię zagospodarowania terenu dawnej Stoczni Gdańskiej. Według niego jest to ważna i atrakcyjna nieruchomość, w którą warto zainwestować. – Mówimy o stosunkowo małej, ale ważnej historycznie przestrzeni stoczniowej, która miała gigantyczny wpływ na naszą historię i jest architektonicznie atrakcyjna. Co mnie doprowadza do pasji, to jest klęska i brak wyobraźni właścicieli. Paradoks polega na tym, że wartość tych działek wzrosła i jest to dosyć dobry biznes. Nie ma niestety pomysłu i kapitału, żeby stworzyć coś innowacyjnego. Myślę, że ta działka na długo jeszcze zostanie pusta, zakończył dyrektor ECS.