Policja w Słupsku zatrzymała mężczyznę, który w sobotę odpalił petardę na ulicy Małcużyńskiego i rzucił ją pod nogi 12-latki przechodzącej z ojcem. Wybuch zranił dziecko w oko. Grupka osób, która odpalała petardy i race uciekła do pobliskiego sklepu. Dwa radiowozy zablokowały wyjście z hipermarketu. Zatrzymano kilka osób, których dane osobowe policjanci spisali, wstępnie przesłuchali mężczyzn i zwolnili do domu. Ranna dziewczynka trafiła do szpitala.
Na podstawie pracy operacyjnej policjanci z pionu kryminalnego wytypowali sprawcę. Zatrzymany w mężczyzna to 24-letni mieszkaniec Słupska. W jego mieszkaniu policja znalazła jeszcze dwa opakowania petard. Mężczyzna został przesłuchany, postawiono mu zarzut narażanie życia i zdrowia dziewczynki. Po przesłuchaniu został zwolniony do domu. Jak poinformował rzecznik słupskiej policji kom. Robert Czerwiński, jest pod dozorem policji, ma zakaz opuszczania kraju.
24-latkowi grozi do trzech lat więzienia. Uraz oka dziecka jest poważny, ale według nieoficjalnych informacji wzroku nie straci.