Lechia w sparingu znów na remis, ale są powody do optymizmu. Do Gdańska trafił Bułeca, do gry wrócił Conrado

(Fot. Grzegorz Radtke/Lechia Gdańsk)

Remisem z Wisłą Płock piłkarze Lechii zakończyli okres sparingów przed nowym sezonem ekstraklasy. Biało-zieloni zagrali w galowym aktualnie składzie. Ten może się jednak niedługo zmienić, bo po bardzo długiej przerwie do gry wrócił Conrado, a do Gdańska przeprowadził się też nowy nabytek – Serhij Bułeca.

Jedno zwycięstwo i trzy remisy 1:1 – z takim bilansem Lechia kończy okres sparingów przed sezonem ekstraklasy. Zwycięstwo traktować należy z przymrużeniem oka, bo była to wygrana 7:1 nad Tylko Lechią Gdańsk podczas festynu awansów. Później gdańszczanie remisowali z Chojniczanką, Legią Warszawa i teraz z Wisłą Płock.

Okres sparingów to zazwyczaj czas roszad i testów, ale nie w przypadku Lechii. Szymon Grabowski nie ma bowiem zbyt dużego pola do popisu w kontekście zmian i próbowania nowych pomysłów. Brakuje mu po prostu piłkarzy (to oczywiście nic nowego), więc z „Nafciarzami” gdańszczanie zagrali w składzie, który można byłoby wybierać również na mecz ligowy.

LECHIA POWINNA BYĆ LEPSZA

Efekty były mizerne, zwłaszcza w ofensywie, która wypracowała tylko bramkę z rzutu karnego. Jedenastkę wykorzystał Tomasz Neugebauer. – Powinniśmy być lepsi w pierwszej i drugiej połowie. Mimo tych braków i problemów nie jestem do końca zadowolony – mówił trener Szymon Grabowski. – Myślę, że nasze niektóre zachowania powinny być lepsze i powinniśmy strzelać bramki. Przede wszystkim powinniśmy próbować strzelać. Jakby popatrzeć na statystyki, dzisiaj celne mieliśmy dwa strzały. Realnie musimy oceniać nasz potencjał, ale cieszę się też, że zaprezentowaliśmy dziś kilka fajnych zachowań, na których możemy opierać nasz optymizm – tłumaczył.

TRANSFER DO OFENSYWY

Optymizm może też budować na fakcie, że w końcu dostał nowego zawodnika. Wypożyczony z Dinama Kijów został Serhij Bułeca. Ukraiński pomocnik ostatni rok spędził już w Polsce, grał w Zagłębiu Lubin. Wystąpił w 29 meczach pierwszej drużyny, raz wpisał się na listę strzelców.

– To ofensywny pomocnik, może grać na pozycjach nr 8 i 10. Myślę, że odnajdzie się w naszej strukturze. Mamy też inny pomysł na niego, szczególnie na pierwsze mecze. Zobaczymy, jak będzie wyglądał w mikrocyklu treningowym – skomentował jego transfer Grabowski. Jako transfer można też traktować powrót Conrado, który miesiącami walczył z kontuzją. Brazylijczyk wszedł z ławki i wygląda na to, że w końcu wychodzi na prostą.

Lechia dalej ma jednak spore kłopoty kadrowe i ogromne – organizacyjne. W kuluarach mówi się wręcz o tym, że istnienie klubu jest zagrożone. Jakie będą efekty, zobaczymy. Sezon ekstraklasy rusza już za tydzień.

Tymoteusz Kobiela

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj