Podgryzają drzewa nawet w samym centrum miasta, ale szkód poważnych nie wyrządziły. Bobry coraz lepiej czują się w Pruszczu Gdańskim. Specjaliści szacują, że jest ich tu nawet kilkadziesiąt. Gdzie najłatwiej je zobaczyć? Pasjonat bobrów, Remigiusz Jarosz, radzi aby szukać ich w miejscach, gdzie rosną olchy lub leszczyny, np. w okolicy Faktorii. To drzewa, których pędy są przysmakami tych największych na naszym kontynencie gryzoni. Właśnie tu ok. godz. 18.00-20.00 można zobaczyć zwierzęta wychodzące na brzeg.
Ślady ich działalności łatwo dostrzec także w centrum Pruszcza Gdańskiego. Przegryzione pnie i zwalone drzewa można znaleźć przy rzece na wysokości ul. Grunwaldzkiej 70. Co w tak hałaśliwym miejscu, kilka metrów od głównej szosy przecinającej Pruszcz, robią bobry, które kojarzą się z miejscami cichymi i skrytymi?
– To trudne pytanie, sam się nad tym zastanawiam. Być może powodem jest to, że na Raduni i kanale Raduni odbywa się w ostatnim czasie dużo prac i zwierzęta zostały wypłoszone ze swoich siedlisk, zastanawia się Remigiusz Jarosz. Jak przyznał, docierały do niego sygnały nawet o tym, że widziano bobry biegające po ul. Grunwaldzkiej.
– Niedawno koleżanka zadzwoniła też z informacją, że jeden jest na parkingu przy Centrum Kultury i Sportu, w pobliżu którego przepływa Radunia. Niestety, gdy przyjechałem, już go nie było, żałuje pasjonat przyrody.
W Pruszczu Gdańskim bobry nie wyrządziły poważnych szkód, ale nie wszędzie tak jest. O odłowieniu gryzoni oraz rozebraniu żeremia może zdecydować tylko Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Rozbieranie ich żeremi oraz polowanie na te zwierzęta jest zabronione.
– Wniosków o rozebranie żeremi nie wpływa do nas zbyt dużo. Większość z nich jest motywowana przez służby melioracyjne zagrożeniem przeciwpowodziowym. Indywidualne osoby rzadziej zgłaszają takie prośby, mówi Sławomir Sowula z RDOŚ w Gdańsku.