Żmija na drodze to nie powód do paniki. Leśnik wyjaśnia dlaczego

(fot. Wikimedia Commons/Iwona Kałuzińska)

Nie panikujmy, widząc żmiję – apelują leśnicy. Ten jadowity gad wzbudza strach często zupełnie niepotrzebnie.

Żmiję zygzakowatą, będącą gatunkiem chronionym, można dość powszechnie spotkać na przykład w kaszubskich lasach. Jak wyjaśnia Zdobysław Czarnowski z Nadleśnictwa Kościerzyna, bardzo często do spotkania dochodzi, gdy zwierzę wygrzewa się na słońcu po nocy.

– Takie wygrzewanie się żmii najczęściej zachodzi rano, ponieważ jak ona się wybudzi, to jest trochę odrętwiała po nocy i zazwyczaj wtedy ją spotykamy. Przeważnie panikujemy, często w ruch idą grabie, łopata, kij. Niepotrzebnie, bo żmija jest miłośnikiem spokoju. Nie lubi hałasu, nie lubi, żeby coś się koło niej działo, nie jest agresywna, nie jest złośliwa, nie będzie też nas specjalnie gryźć. O ile my na niej nie usiądziemy, nie nadepniemy, nie będziemy próbowali łapać ręką, to nic nam od żmii nie grozi – zapewnił leśnik.

Gdy jednak do ukąszenia przez żmiję dojdzie, warto zgłosić się na najbliższy SOR. Połowa ukąszeń jest zupełnie niegroźna, ponieważ są to tzw. ukąszenia suche, podczas których gad nie uwalnia toksyny.

Tatiana Slowi/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj