Dyktowali warunki, zabrakło trochę szczęścia. Gryf w pierwszym meczu podzielił się punktami

(fot. Radio Gdańsk/Przemysław Woś)

Gryf Słupsk zremisował 1-1 w meczu inaugurującym rozgrywki trzeciej ligi. Słupszczanie długo dyktowali warunki w tym spotkaniu i mieli kilka szans, by mecz wygrać. Sokół Kleczew okazał się jednak mocnym przeciwnikiem.

Zespół Krzysztof Mullera mocno wszedł w spotkanie, atakując od pierwszej minuty. Stworzyli kilka bardzo groźnych sytuacji, ale to goście w jedenastej minucie jako pierwsi zdobyli bramkę. Słupszczanie nie zrezygnowali z ofensywnej gry. Piękny strzał w poprzeczkę Oskara Zielińskiego czy uderzenie w słupek Andrzeja Łyszyka mogły dać bramkę. Dopiero w 37. minucie słupszczanie zdobyli wyrównującą i pierwszą w trzeciej lidze bramkę. Precyzyjnym strzałem popisał się nowy zawodnik Gryfa Damian Wojda.

Sokół Kleczew dobrze radził sobie w obronie, grając wysoko i nie dopuszczając do rozwinięcia gry skrzydłami Gryfa. Gospodarze do końca atakowali, próbując rozstrzygnąć losy meczu na własną korzyść w końcówce, ale ostatecznie mecz skończył się podziałem punktów.

– Kapitalnie było zagrać mecz – i to pierwszy – przy tak wspaniałej publiczności. Nie jest to częste. Mogę powiedzieć wprost: zazdroszczę wam takiej otoczki, atmosfery, ilości kibiców na meczach. Myślę, że tutaj bez wątpienia był to dwunasty zawodnik. Naprawdę przemawia przeze mnie ogromna zazdrość – mówił po spotkaniu trener Sokoła Kleczew Tomasz Pozorski.

– Stworzyliśmy sobie kilka ładnych sytuacji, po których mogliśmy objąć prowadzenie, ale szanujemy ten wynik – dodał trener Gryfa Krzysztof Muller.

Posłuchaj pomeczowych wypowiedzi trenerów oraz zawodników obu zespołów:

Przemysław Woś/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj