Malbork bezradny wobec problemu na kółkach. Kampery zajmują miejskie parkingi

Na zdjęciu: zaparkowany w mieście kamper oraz znaki informujące o parkingach dla kamperów
Coraz częściej na ulicach Malborka można spotkać kampery (Fot. Radio Gdańsk/Mateusz Czerwiński)

Mieszkańcy Malborka alarmują, że kampery zajmują darmowe miejsca parkingowe, a ich właściciele pozostawiają po sobie bałagan. Włodarze na razie mogą zdziałać niewiele. Wszystko przez mało precyzyjne prawo.

Wakacje to czas, kiedy Malbork odwiedza najwięcej turystów. Przyciąga ich przede wszystkim średniowieczna warownia. Goście przybywają nie tylko z Polski, ale także Europy. Niektórzy pociągiem, inni autem. Coraz częściej na ulicach miasta można dostrzec również kampery, a te dla mieszkańców okazują się być coraz większym utrapieniem. Wakacje kosztują, więc turyści starają się zaoszczędzić, np. na miejscu parkingowym.

W Malborku są wyznaczone parkingi dla kamperów, jednak część turystów stara się zaoszczędzić
(Fot. Radio Gdańsk/Mateusz Czerwiński)

– Mieszkam na osiedlu Piaski. Byłem z wnukiem na placu zabaw i w tym czasie obok zaparkowały dwa kampery. Nie powinno tak być. Są specjalne miejsca dla takich pojazdów – mówi jeden z mieszkańców.

– To taki półlegalny postój. Na parkingu przy plaży czasami stoi tyle kamperów, że nie sposób zaparkować zwykłą osobówką. Na dodatek zostawiają po sobie bałagan – dodaje inna mieszkanka.

WŁADZE MIASTA SĄ BEZRADNE

Władze Malborka chcą rozwiązać problem, ale obecnie mają związane ręce. Wszystko przez mało precyzyjne prawo, które w Polsce nie przewiduje podziału na samochody osobowe i kampery.

– Mamy wyznaczone parkingi dla kamperów, ale dla niektórych turystów to i tak za drogie opłaty. Szkoda, bo są tam przygotowane toalety i natryski. Przy ulicach można zobaczyć znaki drogowe, informujące o zlokalizowanych niedaleko polach kempingowych. Straż miejska również poucza gości, że warto skorzystać ze specjalnie wyznaczonego miejsca, ale to wszystko ma charakter jedynie grzecznościowy. Nie mamy możliwości egzekwowania – wyjaśnia zastępca burmistrza Jan Tadeusz Wilk i dodaje, że nad problemem powinien pochylić się polski parlament, rozwiązując zawiłości natury prawnej.

PŁATNYCH MIEJSC NAD NOGATEM NIE BĘDZIE

Miejsce dla kampera na jednym z pól kempingowych z widokiem na zamek, lecz po drugiej stronie Nogatu, to wydatek od 30 złotych za dobę. Władze Malborka wyjaśniają, że na razie nie przewidują dodatkowych miejsc płatnych

– Na razie nie przewidujemy płatnych miejsc nad Nogatem. Szybko okazałoby się, że jest to utrudnienie także dla mieszkańców. Poza tym nie chcemy pozbyć się turystów. Turysta to dla Malborka zysk, niezależnie od tego, gdzie parkuje swojego kampera – mówi Jan Tadeusz Wilk.

Przykładem Świnoujścia, Malbork nie wyklucza zamontowania na ogólnodostępnych parkingach bramownic, które pozwolą na wjazd wyłącznie osobówkom. Na razie jest to jednak tylko wizja zaczerpnięta z innego samorządu. Na docelowe rozwiązanie, które będzie musiała zaakceptować również rada miasta, mieszkańcy muszą jeszcze poczekać.

Mateusz Czerwiński/ua/raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj