Milion euro zasilił rachunek syndyka gdańskiej Amber Gold. Teraz na koncie upadłej spółki jest 36 milionów złotych. Pieniądze będą rozdzielone między kilkanaście tysięcy osób poszkodowanych przez gdańską piramidę finansową. Syndyk Amber Gold nie może ujawnić źródła pieniędzy, ponieważ podpisał klauzulę poufności. Reporterce Radia Gdańsk udało się jednak ustalić, że pieniądze mogą pochodzić od będącej w stanie upadłości, niemieckiej spółki OLT Express Germany, która należała do Amber Gold. Wartość linii lotniczej, którą kupił prezes Amber Gold Marcin P., była szacowana na 25 milionów złotych. Syndyk prawdopodobnie musiał stanąć w kolejce wierzycieli i odzyskał tylko część pieniędzy.
Na koncie gdańskiej spółki jest teraz 36 milionów złotych. Potrzeba kilkanaście razy więcej. Pokrzywdzonych jest ponad 12 tysięcy osób. Już teraz wiadomo, że nie odzyskają wszystkich, swoich pieniędzy. Syndyk do sprzedaży ma jeszcze między innymi trzy nieruchomości i sprzęt biurowy. Trwa też windykacja pożyczek zaciągniętych od Amber Gold – to łącznie 8 milionów złotych.
Wiosną ma być gotowy akt oskarżenia w sprawie Amber Gold. Marcin i Katarzyna P. usłyszeli ponad 40 zarzutów, między innymi oszustwa, prowadzenia bez zezwolenia działalności bankowej i naruszenia ustawy o rachunkowości. Grozi im 15 lat więzienia. Nie przyznają się do winy.