Dwa Fiaty – Seicento i 126p – wyciągnięto z rzeki Elbląg tuż przy budynku Muzeum Archeologiczno-Historycznego. Na dnie rzeki samochody odnaleźli przypadkowo nurkowie wiosną tego roku. Teraz w ramach policyjnego śledztwa wraki odłowiono.
– Śledztwo dotyczy porzucenia niebezpiecznych odpadów, bo w samochodach są płyny: olej, benzyna. Teraz będziemy ustalali właścicieli pojazdów – wyjaśniał na miejscu akcji nadkomisarz Krzysztof Nowacki, oficer prasowy elbląskiej policji.
Nie będzie trudno znaleźć właścicieli obu aut – są na nich zamontowane tablice rejestracyjne. Za porzucenie niebezpiecznych odpadów do rzeki grozi maksymalnie osiem lat pozbawienia wolności.
Akcję, w którą zaangażowano wiele służb, finansuje Zarząd Portu Morskiego w Elblągu. – Na szczęście pomagają nam strażacy ochotnicy z Krzewska i płacimy tylko za dźwig, transport oraz miejsce na terminalu w porcie do czasu zakończenia śledztwa – mówi dyrektor portu Arkadiusz Zgliński.
W rzece Elbląg, zwłaszcza w w jej mulastym dnie, można znaleźć wiele artefaktów, nie tylko ze średniowiecza czy czasów zniszczeń wojennych, ale jak się okazuje – także bardzo współczesnych.
Marek Nowosad/aKa