Powstanie Warszawskie zakończyłoby się szybciej bez barykad

Sebastian Pawlina (fot. Radio Gdańsk/Marzena Bakowska)

Płyty chodnikowe, bruk, tramwaje, meble, ale także worki z piaskiem – to elementy, z których budowano barykady w czasie Powstania Warszawskiego. Zryw był przygotowywany w podziemiu, więc kiedy 1 sierpnia 1944 roku się rozpoczął, dopiero wtedy zaczęto budować barykady na ulicach polskiej stolicy. Jak przyznaje autor książki „Barykady `44” Sebastian Pawlina, towarzyszyły temu niezwykłe emocje mieszkańców – entuzjazm, radość, poczucie wspólnoty i nadziei na lepsze jutro. Także chęć zemsty na wszystkich Niemcach.

Sytuacja zmienia się wkrótce. Mieszkańcy Warszawy w trosce o swe życie zaczynają się chronić w piwnicach. Barykady są budowane w sposób bardziej profesjonalny przez powstańców. Trudno jest ustalić liczbę zapór na ulicach, ale w wywiadzie dla Radia Gdańsk Sebastian Pawlina przyznaje, że mogło ich być około 1000.

Autor książki „Barykady `44. Nadzieja i wspólnota” po raz drugi opisał Powstanie Warszawskie. Wcześniej spojrzał na nie z innego punktu widzenia – kilka lat temu ukazała się książka „Wojna w kanałach”. Publicysta i historyk na co dzień jest pracownikiem Muzeum Historii Polski. Współpracuje z „Dziennikiem Gazetą Prawną”, „Gazetą Wyborczą” i „Stolicą”. Laureat Nagrody Historycznej „Polityki” za najlepszy debiut, nominowany również do Nagrody im. Oskara Haleckiego oraz dwukrotnie do Nagrody im. Tomasza Strzembosza.

Marzena Bakowska/puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj