Wielki sukces Katarzyny Niewiadomej, która w niedzielę wygrała słynny wyścig Tour de France, to efekt wybitnej jednostki, a nie działającego systemu – uważa Arkadiusz Kogut, licencjonowany trener UCI i były szkoleniowiec naszej mistrzyni. Jak mówi, w Polsce w zasadzie nie ma perspektyw i możliwości na zawodowe uprawianie kolarstwa, dlatego najlepsi decydują się sportową emigrację.
Najlepiej byłoby trenować za granicą, ale nie zawsze się da – mówił niedawno w wywiadzie dla portalu tvp.info trener wicemistrzyni olimpijskiej Darii Pikulik Grzegorz Ratajczyk, a jego wypowiedź nawiązywała do horrendalnych stawek, jakie ma płacić polska kadra, by trenować na obiekcie kolarstwa torowego w Pruszkowie. Ale to tylko wycinek gorzkich wypowiedzi i historii, jakie trawią polskie kolarstwo. Zdolni zawodnicy w pogoni za sukcesem wyjeżdżają za granicę, medali i zwycięstw Rafała Majki, Katarzyny Niewiadomej, czy Michała Kwiatkowskiego najprawdopodobniej nie byłoby, gdyby nasi mistrzowie zdecydowali się pozostać w Polsce. Od środka patrzy na to wszystko Arkadiusz Kogut, licencjonowany trener UCI, który latami trenował z Katarzyną Niewiadomą, a który nie ma wątpliwości, że system jest wadliwy i wymaga pilnych zmian.
TRENER, RODZICE, CHARAKTER
Z Arkadiuszem Kogutem rozmawiamy przede wszystkim o tajemnicy sukcesu Katarzyny Niewiadomej. Pochodzący z Barcic koło Nowego Sącza trener, był członkiem – jak sam go nazywa – „małopolskiego teamu jednej owczarni”. W niewielkiej odległości swoje rodzinne strony na jednośladach objeżdżali wspólnie z Niewiadomą i Rafałem Majką pochodzącym z Zegartowic, trzy miejscowości rodzinne dzieli zaledwie kilkadziesiąt kilometrów górzystych terenów w Gorcach. – Dużą rolę w karierze Kasi odegrał Zbigniew Klęk, ale nie można zapominać o rodzicach. Staszek i Lucyna Niewiadomi, których znam między innymi ze zgrupowań, są wielkimi kibicami córki. Ojciec zachęcał Kasię do ścigania, zabierał ją na wyścigi amatorskie w których sam rywalizował. Bardzo chciała mu towarzyszyć, a nie miała co robić w weekendy w Ochotnicy – wspomina z uśmiechem rowerowe początki Niewiadomej trener Kogut. – Od razu było widać talent, chęć, upartość i warunki fizyczne do wygrywania – dodaje.Gdy pytam o finisz na Alpes d’Huez i co przeważyło, że to nie Demi Vollering, a wreszcie Polka wygrała Tour de France, wskazuje: – Zdecydowały charakter i determinacja góralki z Ochotnicy Górnej, ale też możliwości fizyczne, które zaprezentowała na tegorocznym tourze, gdzie poprawiła się od ubiegłego sezonu. Wcześniej na tych wspinaczkach odstawała od najlepszych zawodniczek – zauważa. – Kasia z nowym trenerem skupiła się na utrzymywaniu wyższej mocy przez dłuższy czas trwania wysiłku, co dało efekt właśnie na takich etapach jak na Le Grand Bornand i Alpes d’Huez. Myślę, że porażka na igrzyskach, które były dla Kasi bardzo ważne, bo nie udało jej się powalczyć o najwyższe lokaty, też dodatkowo ją zmotywowała.
SZKOLENIE „LEŻY”
Sukcesy Rafała Majki na Tour de Pologne i Tour de France, Mistrzostwo Świata Michała Kwiatowskiego, teraz znakomite wyniki Katarzyny Niewiadomej i Darii Pikulik, zdają się regularnie usypiać czujność i wolę zmian w związku. – Nie ma co za bardzo mówić o polskim systemie szkolenia i wsparcia w PZKol, bo ten system szkoleniowy na poziomie centralnym nie istnieje. Bardziej opiera się na takich ludziach jak Zbigniew Klęk czy inni trenerzy lokalni, którzy swoją pasją, zaangażowaniem, czasem, są w stanie wyłapać takie perełki jak Kasia, oszlifować je i przekazać dalej. I to jest droga, którą przeszła ona, Michał Kwiatkowski, Maciek Bodnar i wielu innych kolarzy. Wszyscy wyjechali za granicę – zauważa Kogut. I wie o czym mówi, bo sam 2 lata spędził w Hiszpanii u Tomasza Marczyńskiego, przed laty czołowego kolarza z naszego kraju.
Czy jest jakieś światełko w tunelu? Minister Sportu i Turystyki Sławomir Nitras zapowiada zmiany. W ubiegłą środę w Dusznikach-Zdroju gdzie kończył się jeden z etapów Tour de Pologne mówił: – Cieszę się, że mamy w Polsce poważny wyścig kolarski. Patrząc przez pryzmat wyników Igrzyskach Olimpijskich, na to z jakim rozmachem organizowany jest Tour de Pologne można by odnieść wrażenie, że polskie kolarstwo jest w rozkwicie, a ci którzy bliżej znają sprawę doskonale wiedzą, że te sukcesy, także olimpijskie, bo oprócz srebra pani Darii Pikulik byliśmy także bardzo blisko drugiego medalu – tak naprawdę pech decydował, że pani Katarzyna Niewiadoma nie zdobyła medalu olimpijskiego, pokazał to wyścig. Byliśmy zatem bardzo blisko zdobycia 2 medali w kolarstwie, ale ten przykład bardzo dobrze pokazuje, że sukces ten nie ma żadnego związku ze związkami sportowymi, bo Polski Związek Kolarski jest w rozkładzie, został doprowadzony praktycznie do upadłości, ma konta zajęte przez komorników od wielu lat – stwierdził minister Nitras.
Paweł Kątnik