Coraz więcej miast w Polsce deklaruje, że podniesie opłaty za żłobki. Może mieć to związek z rozpoczynającym się w październiku programem „Aktywny Rodzic”. Dzięki niemu aktywni zawodowo rodzice będą mogli uzyskać dofinansowanie na żłobek, lub 1,5 tysiąca złotych miesięcznie na opiekunkę dla dziecka.
Władze Gdańska mówią wprost: dopłacamy do jednego miejsca w żłobku prawie 2 tys. zł. Urzędnicy nie wykluczają, że w przyszłości podniosą opłaty, które obecnie oscylują w okolicach 800 zł.
– Chcemy, żeby ewentualne zmiany wchodziły płynnie. Teraz jest czas na obserwowanie sytuacji, na sprawdzanie, jak to wychodzi. Na pewno będziemy konsultować się szerzej ze środowiskiem i robić wszystko, żeby rodzice nie ponosili z tego tytułu jakichkolwiek kosztów – mówi wiceprezydent Gdańska Monika Chabior.
GDYNIA ANALIZUJE SYTUACJĘ
Podniesienia opłat nie wyklucza również Gdynia. Agata Grzegorczyk, rzeczniczka magistratu podkreśla, że na ten moment miasto do żłobków dopłaca i to dużo.
– Analizujemy sytuację przed podjęciem decyzji w tej sprawie. Obecny koszt utrzymania jednego miejsca ponad trzykrotnie przewyższa wysokość opłaty za opiekę nad dzieckiem w publicznym żłobku. Wydaje się, że rozmowa na temat podniesienia opłat wywołana przez niektóre samorządy jest w pewnym sensie zrozumiała. Od 1 marca 2024 r. opłata wynosi 716 lub 608 zł w przypadku posiadania karty mieszkańca – wyjaśnia.
SOPOT GWARANTUJE, ŻE OPŁATY SIĘ NIE ZMIENIĄ
Z kolei Sopot zapewnia że opłaty pozostaną na tym samym niezmienionym poziomie.
– W Sopocie cena żłobków jest taka sama i wynosi 210 zł miesięcznie. Rocznie w Sopocie przybywa 200-250 dzieci. Jest to mniej więcej stała liczba i zainteresowanie jest rok do roku podobne – mówi Marlena Klepacz z Urzędu Miasta Sopot.
Oskar Bąk/aKa/raf