Sopot zaczyna sądową batalię z nocnym klubem. „To pierwszy taki proces”

Sopot kontra nocny klub, przed Sądem Okręgowym w Gdańsku rusza pierwszy w Polsce proces, który miasto wytoczyło firmie prowadzącej lokale ze striptizem. Samorządowcy pozwali Cocomo, bo ich zdaniem przynosi miastu złą sławę.

Poszło o wysokie rachunki, które klienci płacili w lokalu. Niektórzy w jeden wieczór tracili ponad 30 tysięcy złotych. Prokuratura zarejestrowała jedenaście takich spraw. Prezydent Sopotu domaga się przede wszystkim przeprosin za złą reklamę, jaką jego zdaniem klub Cocomo zrobił miastu. – Samorząd na tym traci, bo turyści zaczynają wybierać inne miejsca, uważa Jacek Karnowski.

Zdaniem prezydenta Sopotu, w prasie polskiej i zagranicznej ukazało się wiele artykułów o tym, że w Sopocie można spodziewać się, że z karty płatniczej zejdzie dużo środków. – Chodzi o to, że w normalnej kulturze coś kosztuje na przykład sto złotych, a u nas według mediów za to samo płaci się kilkaset razy więcej. To jest bardzo zła reklama. Miasto na tym traci wizerunkowo, ale także finansowo, wyjaśnia prezydent Karnowski.

Sopot jest pierwszym miastem w Polsce, które pozwało klub Cocomo. Domaga się przede wszystkim przeprosin, które mają ukazać się w ogólnopolskich i zagranicznych mediach. W pozwie są też żądania między innymi „zaprzestania sprzedaży napojów, alkoholi i napojów alkoholowych za cenę rażąco zawyżoną, oraz wykorzystywania stanu nietrzeźwości klientów w celu sprzedaży towarów lub usług”. Dziś pierwsza rozprawa.

ga/mat

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj