Jak poinformowały brytyjskie media, armator cementowca Cemfjorda, który zatonął u wybrzeży Szkocji, zdecydował, że ciała polskich marynarzy i Filipińczyka nie zostaną wydobyte na powierzchnię.
Głównym powodem decyzji niemieckiej firmy Brise z Hamburga ma być głębokość, na której znajduje się wrak statku – jest to około 70 metrów. Jak podaje firma, zagrożenie dla pracujących we wraku nurków nurków byłoby zbyt duże. Wrak prawdopodobnie zostanie uznany podwodnym grobowcem.
Tej informacji nie potwierdził Radiu Gdańsk konsulat RP w Edynburgu. Według informacji urzędników, wydobycie ciał z wraku jest cały czas brane pod uwagę. W tej chwili akcja nie może zostać przeprowadzona, bo u wybrzeży Szkocji panują trudne warunki pogodowe.
Cementowiec Cemfjord pod cypryjską banderą płynął z ładunkiem z Danii do Wielkiej Brytanii. Ostatni raz statek widziano w piątek 2 stycznia około 13:30 czasu lokalnego. Według ekspertów fakt, że załoga nie nadała sygnału SOS może świadczyć o tym, że statek przewrócił się i zaczął tonąć nagle i szybko. Do tragedii doszło w cieśninie Penland Firth, oddzielającej archipelag Orkadów od północnej Szkocji. Brzegi cieśniny to wysokie, klifowe ściany. Jej dno stanowią liczne, podwodne skały, które wynurzają się w trakcie odpływu. Na jego pokładzie było osiem osób – siedmiu Polaków i jeden Filipińczyk.
pm/mmt