W czwartek urządziła awanturę na gdańskim lotnisku, w piątek sprawą zajął się sąd. Pijana matka z niespełna trzyletnim dzieckiem chciała polecieć do Liverpoolu. W pewnym momencie 24-letnia kobieta zostawiła syna bez opieki. O spawie zostaną poinformowane odpowiednie służby w Wielkiej Brytanii.
Nasz reporter dotarł do nagrań, na których widać całe zajście. Kobieta zataczała się w terminalu. Potem na jakiś czas pozostawiła dziecko samo w wózku. Trzylatek nagle wstał i zaczął samowolnie biegać po terminalu. Wózek przewrócił się, bo był przeciążony bagażem.
Kobieta miała awanturować się i ubliżać pracownikom obsługi gdańskiego lotniska. Nie dopuszczono 24-latki do odprawy pasażerskiej. Zatrzymała ją Straż Graniczna, a sprawą zajęła się policja. Okazało się, że kobieta miała ponad 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. – Ustaliliśmy, że dziecko nie znajdowało się w sytuacji zagrażającej życiu lub zdrowiu. Kobieta trafiła do Izby Wytrzeźwień, a dziecko do pogotowia opiekuńczego – poinformowała Lucyna Rekowska z gdańskiej policji.
Kilkanaście godzin później sprawą zajął Sąd Rodzinny i Nieletnich w Gdańsku. 24-latka została zwolniona do domu. – Sąd nie umieścił dziecka w rodzinie zastępczej czy placówce opiekuńczej. Ustalił, że wcześniej nie toczyły się w jego sprawie postępowania opiekuńcze ani wychowawcze. Jak stwierdziła policja, małoletni nie znajdował się w sytuacji zagrażającej życiu bądź zdrowiu – poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku Tomasz Adamski.
Matka i dziecko na stałe mieszkają w Anglii. O incydencie poinformowane zostaną Ministerstwo Sprawiedliwości oraz instytucje, które sprawują nadzór nad opieką nad dziećmi na terenie Wielkiej Brytanii. Jak ustalił już nasz reporter kobieta odebrała już syna z pogotowia opiekuńczego.
To trzecia w tym roku interwencja Straży Granicznej w związku z pijanymi pasażerami. W środę z pokładu samolotu, który przyleciał do Gdańska z Alesund, funkcjonariusze wyprowadzili pijanego 39-latka. Mężczyzna dostał 500 złotych mandatu.