Słupsk: Nie ma rękawiczek, nie ma pieniędzy, nie ma też oszustwa

Prokuratura oskarżyła Mieszka C. o oszustwo, ale Sąd Okręgowy w Słupsku tego stanowiska nie podzielił. (fot. Radio Gdańsk/Przemek Woś)

Sąd Okręgowy w Słupsku uniewinnił przedsiębiorcę z Podkarpacia, który miał dostarczyć w czasie pandemii firmie z Pomorza rękawiczki jednorazowe wartości miliona złotych. Spółka nie otrzymała ani towaru, ani zwrotu pieniędzy.

W lutym 2021 roku przedsiębiorca ze Słupska złożył zamówienie w firmie Mieszka C. Dental Service. Miał dostać jednorazowe rękawiczki w ciągu kilku dni. Jednak do zrealizowania transakcji nie doszło, mimo że na konto dostawcy wpłynęły pieniądze na towar. Mieszko C. twierdził, że sam został oszukany przez firmę z Holandii, która nie dostarczyła mu zamówionych rękawiczek i mimo wysłania do magazynów w zachodniej Europie TIR-a towaru nie odebrał, bo go nie było. Potem firma Mieszka C. zaczęła mieć kłopoty z płynnością finansową z powodu emisji obligacji i działań prokuratury, bo zablokowano mu konto. Pieniędzy przedsiębiorcy ze Słupska również nie zwrócił.

Prokuratura oskarżyła Mieszka C. o oszustwo, ale Sąd Okręgowy w Słupsku tego stanowiska nie podzielił.

Zdaniem sądu dostawca próbował wywiązać się z zamówienia, ale również został oszukany. Nie ma dowodów, że umowę zawarto z zamiarem oszukania firmy ze Słupska -uzasadniała uniewinniający wyrok sędzia Agnieszka Niklas Bibik.

– Z samego aktu oskarżenia nie da się w ogóle dowiedzieć, co miał na myśli oskarżyciel publiczny, bowiem ani jednego zdania nie poświęcił tej kwestii. Z uzasadnienia aktu oskarżenia w zasadzie wynika, że oskarżony nie wywiązał się z zawartej umowy z pokrzywdzonym. W ocenie sądu tak właśnie było w tej sprawie. Doszło do zawarcia umowy, doszło do zapłaty za towar, nie doszło do dostawy zamówionego towaru, a tym samym doszło niewątpliwie do niewykonania umowy. Tak należało ocenić to zachowanie oskarżonego i tylko z punktu widzenia cywilno- prawnego. W ocenie sądu brak było znamion w zachowaniu oskarżonego znamion popełnienia przestępstwa -dodawała sędzia Agnieszka Niklas-Bibik.

Zarówno oskarżonego jak też pokrzywdzonego nie było dziś na sali sądowej. Wyrok nie jest prawomocny.

Mieszko C. jest „bohaterem” afery finansowej na Podkarpaciu. Jego firma była związana z emisją obligacji oraz wprowadzaniem klientów w błąd co do kondycji spółki, które emitowała papiery wartościowe. Prokuratura zabezpieczyła majątek Mieszka C. na kwotę około 12 mln złotych, w tym nieruchomość w Hiszpanii, a także dwa jachty o wartości 1,5 mln złotych, które mężczyzna przepisał na matkę. Mężczyzna był tymczasowo aresztowany od maja 2022 roku, teraz odpowiada z wolnej stopy. Grozi mu do 15 lat pozbawienia wolności.

Przemek Woś/ar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj