„Polityka musi ustąpić solidarności”. Politycy z Pomorza komentują słowa premiera

W studiu spotkali się Anna Górska - senatorka Klubu Lewicy, Partia Razem, Rafał Siemaszko - poseł Koalicji Obywatelskiej, Krzysztof Szymański - poseł Konfederacji, Ruch Narodowy, Tadeusz Cymański - radny powiatu malborskiego, Prawo i Sprawiedliwość (Fot. Radio Gdańsk)

– Kto może niech pomaga, kto nie pomaga, niech nie przeszkadza. Polityka musi ustąpić miejsca solidarności – napisał w mediach społecznościowych Donald Tusk w kontekście powodzi, która nęka południe Polski. Do jego słów odnosili się goście Agnieszki Michajłow w audycji „Strefa Politycznie Kontrolowana”. W studiu spotkali się Anna Górska – senatorka Klubu Lewicy, Partia Razem, Rafał Siemaszko – poseł Koalicji Obywatelskiej, Krzysztof Szymański – poseł Konfederacji, Ruch Narodowy, Tadeusz Cymański – radny powiatu malborskiego, Prawo i Sprawiedliwość.

– Czuję złość, szczególnie pamiętając powódź z roku 1997 i wszystkie szumne zapowiedzi, które wtedy powstawały, i patrząc na to, jak te lata nie zostały wykorzystane prawidłowo na zabezpieczenie przeciwpowodziowe. Po raz kolejny, w zasadzie według bardzo podobnego scenariusza, dochodzi do analogicznej tragedii. Jestem wiceprzewodniczącym Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Dwa miesiące temu prowadziłem obrady tej komisji, kiedy Najwyższa Izba Kontroli prezentowała raport, o którym od wczoraj jest dosyć głośno. Chodzi o realizację programu kształtowania zasobów wodnych na terenach rolniczych. Dane wskazują jednoznacznie, że celem programu miało być zwiększenie retencji korytowej o 100 milionów metrów sześciennych, natomiast Wodom Polskim udało się zrealizować tylko 10,1 miliona metrów sześciennych, czyli w zasadzie to jest 10 proc. – powiedział Krzysztof Szymański.

TADEUSZ CYMAŃSKI: „NIE POWINNIŚMY DOLEWAĆ OLIWY DO OGNIA”

– O dziwo, zgodziłbym się z premierem, żeby w tej chwili nie wykorzystywać tego nieszczęścia, a tu już pobrzmiewają nuty krytyki. Pamiętam 1997 rok, wtedy zostałem posłem. Nie jest prawdą, że mamy taką samą sytuację. Po pierwsze, proszę sprawdzić, ile inwestycji wykonano. Weźmy nawet Racibórz. Co by było, gdyby nie było tej inwestycji? To 185 milionów metrów sześciennych wody, które może przyjąć Ten zbiornik może przyjąć 185 milionów metrów sześciennych wody, a to i tak nie wystarcza. Po drugie, mamy ogromną zmianę w prognozach. To, że się zbliża kataklizm, że czekają nas gigantyczne opady, wiemy, proszę słuchać meteorologów. Teraz zerwało mosty, są ewakuacje, jednak to przygotowanie, pomimo szybkiego reagowania sztabów, SMS-ów, nie wystarcza. Mamy sytuację technicznie lepszą, ale to i tak za  mało. Trzeba krytycznie to oceniać, ale nie teraz. Nie powinniśmy dolewać oliwy do ognia – mówił Tadeusz Cymański.

ANNA GÓRSKA: „CZAS NA ROZLICZANIE POLITYCZNE PRZYJDZIE”

– Śledziłam przez weekend doniesienia i komentarze polityków różnych stron. Zarzuca się np. prezydentowi, że pojechał na dożynki. Nie wiem, co prezydent miałby zrobić w tej sytuacji. Sama byłam na dożynkach na Pomorzu w weekend. Trwały uroczystości w różnych gminach, w małych społecznościach, i wypada też z tymi rolnikami się spotkać, bo oni bardzo często są ofiarami różnych klęsk. Teraz zarzuca się wiele ekologom, podając w cudzysłowie tę nazwę. Budowanie infrastruktury związanej z retencją jest bardzo istotne, natomiast ekolodzy zwracali uwagę na to, że ważne są różne działania zapobiegawcze, zwiększające na przykład retencję gleb w okresach poza powodziami. Chodzi np. o te tereny, gdzie masowo trwały wycinki drzew na zboczach górskich, co sprawia, że gleba jest mniej chłonna, że przesycha, sucha ziemia nie przyjmie wody. Głęboko zgadzam się z apelem pana premiera, czas na rozliczanie polityczne przyjdzie. To otworzy w końcu bardzo prostą ścieżkę do tego, żeby raz na zawsze uporządkować te kwestie – stwierdziła Anna Górska.

RAFAŁ SIEMASZKO: „NAJWAŻNIEJSZA JEST TERAZ SOLIDARNOŚĆ”

– Przekaz premiera był spokojny, taki, żeby nie wzbudzać chaosu i paniki wśród ludzi. Myślę, że wszystko było do pewnego czasu pod kontrolą, ale trudno przewidzieć opady deszczu, ile tej wody spadnie. To jest również połączone ze stroną czeską, z tym, ile wody spadnie w Czechach, ile jej wpuszczą do naszego kraju. Sytuacja wymknęła się spod kontroli, mamy teraz ludzkie tragedie, ewakuacje. Jest to coś niesłychanego, ogromna tragedia, i teraz możemy przytaczać sobie, ile kto wyremontował czy zbudował wałów przeciwpowodziowych, ale najważniejsza jest teraz solidarność, by wszyscy pomagali poszkodowanym, żebyśmy wysyłali prowiant, wodę i wszystkie rzeczy, które będą im potrzebne do codziennego życia – powiedział Rafał Siemaszko.

Posłuchaj audycji: 

puch 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj