79-latek od 20 lat żyje w spartańskich warunkach. „Myję się w misce, nie mam już siły rąbać drewna”

0000 prasowkabanner

Pan Stanisław od 20 lat żyje w małym mieszkaniu bez ciepłej wody i łazienki. Jego marzeniem jest zamieszkać w godnych warunkach. Na drodze do jego realizacji może jednak stanąć biurokracja.

Stanisław Walczyński ma 79 lat, jest inwalidą pierwszego stopnia, przeszedł trzy zawały i operację serca. Mimo złych warunków, nie skarży się na swoje problemy. Jego życiowy dramat rozpoczął się, gdy zakład, w którym pracował zbankrutował, a jemu wręczono wypowiedzenie.

– Mieszkałem na Karwinach (w Gdyni przyp.red.), w mieszkaniu hotelowym przy Polifarbie. Jednak po tym jak fabryka upadła, wyważono drzwi w tym lokum, spakowano mnie i przewieziono moje rzeczy na ul. Bora Komorowskiego (w Gdańsku red.). Tak, siłą mnie tutaj przenieśli, mówił portalowi  trojmiasto.pl Stanisław Walczyński. – Mieszkam tu już od stycznia 1992 r. […] był taki moment, że chciałem wykupić tamto mieszkanie, ale pod warunkiem, że syndyk przydzieli mi piwnice – dzięki temu mógłbym zrobić ogrzewanie w mieszkaniu, bo w piwnicy zainstalowałbym piecyk gazowy. Koleżanka z Polifarbu miałaby też dzięki temu ciepło. Ale syndyk uparł się, że piwnica to samodzielny lokal mieszkaniowy, który, jak chcę, to mogę wykupić. Nie było mnie stać.

W zakładzie Polifarb pracował przez prawie 40 lat, choć z zawodu jest nauczycielem historii. Z żoną nie widział się już kilkadziesiąt lat, ale rozwiódł się dopiero w 2013. Syn zerwał z nim kontakt, a córka stara się pomagać, choć ma własne problemy.

– Żyję sam. Mam przyjaciółkę, która też pracowała w Polifarbie, a która mieszkała w tym samym budynku co ja, ale w piwnicy. Miała gorsze warunki ode mnie – nie miała nawet wody ani ubikacji. Bardzo mi pomaga, ale teraz mieszka w mieszkaniu komunalnym w Nowym Porcie, powiedział pan Stanisław.

79-latek przyznał, że marzy o tym, żeby zamieszkać na starość w lepszych warunkach. – Chciałbym mieszkanie, takie, żebym miał chociaż łazienkę. Mam tylko toaletę na korytarzu. Myję się w misce i mam marzenie, żeby choć raz w miesiącu wziąć prysznic. I żeby było ogrzewanie centralne, bo ja nie mam już siły drzewa rąbać i węgla wnosić.

Od lat stara się o pomoc od gdańskich urzędników. Jak przyznał przewodniczący Rady Miasta Bogdan Oleszek, sprawa jest mu doskonale znana, niestety nie ma łatwego rozwiązania. – Zajmowałem się już tą sprawą. Jest jednak jeden problem, w dokumentach ten pan ma miejsce zamieszkania, więc nie możemy mu dać mieszkania komunalnego, powiedział przewodniczący rady.

Sytuacją pana Stanisława zainteresowała się gdańska radna Anna Kołakowska. Jak przyznał Bogdan Oleszek, postara się jej pomóc w tej sprawie. – Chętnie pomogę radnej Kołakowskiej i obiecuję, że zainterweniuję w poniedziałek (2 marca red.) w tej sprawie u prezydenta Piotra Grzelaka.

trojmiasto.pl/as

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj