Powódź to dramat nie tylko ludzi, ale też zwierząt. „Ratownicy narażają życie, by je ratować”

Dramat zwierząt, który trwa od kilku dni, był jednym z tematów audycji "Psie Porady w Radiu Gdańsk" (Fot. Wodna Służba Ratunkowa)

Powódź, która spowodowała ogromne zniszczenia na południowym zachodzie kraju, dotknęła nie tylko ludzi, ale też zwierzęta. Widok psa zamkniętego w kojcu lub przywiązanego łańcuchem nie należy do rzadkości na terenach, które zostały zalane. Dramat zwierząt, który trwa od kilku dni, był jednym z tematów audycji „Psie Porady w Radiu Gdańsk”. 

O tym, co w tej chwili dzieje się na terenach dotkniętych powodzią i o zwierzętach, które często zostają pozostawione bez żadnej opieki i pomocy, opowiedziała Katarzyna Szakowska, inspektor ochrony zwierząt, rzecznik prasowy Ekostraży Wrocław. Rozmawiała z nią Magda Szpiner. Program prowadziła także Agnieszka Kępka, międzynarodowy sędzia kynologiczny i behawiorystka.

Katarzyna Szakowska (Fot. archiwum prywatne)

– Dla ludzi, którzy tak traktują posiadane zwierzęta, warunki pogodowe niczego nie zmieniają. Właściciele traktują je tak, jak zazwyczaj: nie liczą się z ich potrzebami, nie szanują ich zdrowia ani życia. Pakując się i ewakuując w ogóle o nich nie myślą. Zostawiają zamknięte kurniki, obory, zwierzęta pozostawiają przytwierdzone do bud. I tam są pozostawiane na czas zalania. To jest niedopuszczalne. Każde zgłoszenie dotyczące pozostawionych tak zwierząt jest przyjmowane, strażacy dokładają wszelkich starań, żeby ratować te zwierzęta – mówiła na antenie Radia Gdańsk Katarzyna Szakowska.

– Pamiętajmy, że ratownicy często narażają swoje życie lub zdrowie, aby uratować jakieś zwierzę. Dostaliśmy nagranie, na którym widać, jak strażak przypięty liną przedziera się przez rwącą wodę, aby uwolnić psa. W momencie, gdy ratownik dociera w pobliże tego psa, z domu wychodzi człowiek, który po prostu podchodzi do psa, bierze go za obrożę i spokojnie odprowadza do domu. To osoba, która w ogóle nie pomyślała wcześniej o tym, że wokół płynie woda, że zwierzę jest przerażone i siedzi przy ziemi, bojąc się ruszyć. A służby nie wiedziały, że w domu znajdują się jakieś osoby. Dlatego ratownik narażał własne życie, aby przekroczyć wodę i temu zwierzęciu pomóc. Takie sytuacje są niedopuszczalne i mam nadzieję, że w stosunku do takich osób będą wyciągane surowe konsekwencje, gdy zagrożenie powodziowe już minie – przyznała.

Marlena Pindras
(Fot. Radio Gdańsk)

W drugiej części programu Marlena Pindras opowiedziała o projektach budżetów obywatelskich, które mają zapobiegać bezdomności zwierząt i wspierają zwierzęta wolnobytujące.

POSŁUCHAJ CAŁEJ AUDYCJI: 

raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj